Właściciele ciężarówek zapłacą za wielki remont kolei – myto w Niemczech od 2024 roku

Właściciele niemieckich firm transportowych od wczoraj przecierają oczy ze zdumienia. Wielu polskich przewoźników również może nie wiedzieć, czy się śmiać, czy może płakać. Niemiecki rząd podjął bowiem decyzję tak zaskakującą, że aż trudno w nią uwierzyć.

Jak mogło być:

Już od pewnego czasu zapowiadano nowy cennik niemieckich opłat drogowych, mający promować ciężarówki jeżdżące na paliwach innych niż olej napędowy. Dopiero co prezentowano przy tym dwa scenariusze, które miały rozłożyć wzrost opłat na kilka lat. Dzięki temu przewoźnicy mieliby czas na stopniową wymianę sprzętu, a sami producenci ciężarówek mogliby dopracować pojazdy wodorowe lub elektryczne. Wstępnie mówiło się też o tym, że rząd zapewni zniżki dla przewoźników jeżdżących na paliwach o pochodzeniu roślinnym, produkowanych na bazie odpadów i wyjątkowo ekologicznych. Aż tu nagle się okazało, że rząd postanowił całkowicie zignorować konsultacje z branżowymi organizacjami, nie dać najmniejszego czasu na przygotowania, uczynić podwyżkę opłat drogowych od razu dwukrotną i skierować te środki na… wielki remont sieci kolejowej.

Jak będzie:

Zgodnie z dokumentem przedstawionym wczoraj przez niemiecką koalicję rządzącą, nazwanym „Pakiet modernizacyjny dla ochrony klimatu i przyspieszenia planowania”, opłaty dla ciężarówek mają podrożeć już 1 stycznia 2024 roku, a więc za dokładnie dziewięć miesięcy. Dokument od razu zapowiada też pełną podwyżkę, z dodatkową opłatą wynoszącą około 200 euro za tonę emisji CO2. W praktyce to oznacza, że do dotychczasowej stawki 19 centów za kilometr trzeba będzie doliczyć kolejne 16 centów. Co więcej, obejmie to nie tylko pojazdy powyżej 7,5 tony, jak miało to miejsce dotychczas, ale również te mające DMC między 3,5 a 7,5 tony.

Dokument od razu też zapowiedział, że na wyraźne obniżki od powyższej opłaty będzie można liczyć tylko w przypadku paliw syntetycznych (tak zwanych e-paliw), a za to nie zamierza się promować paliw pochodzenia roślinnego. Jeśli natomiast ktoś będzie chciał całkowicie uniknąć nowej opłaty za emisję CO2, musi kupić pojazd elektryczny lub wodorowy. Wówczas do końca 2025 roku będzie płacił po prostu zerową stawkę opłaty drogowej, a następnie zapłaci około 4-5 centów za kilometr.

Co to oznacza:

Rozpiszmy sobie dwa powyższe akapity kawałek po kawałku. Jeśli ktoś chce całkowicie uniknąć nowych opłat, ma dziewięć miesięcy, by zamienić swoją flotę na elektryczną lub przejść na paliwa syntetyczne. Łatwo jednak policzyć, że wymiana całej floty na elektryki będzie w ciągu dziewięciu miesięcy absolutnie niemożliwa. Na rynku nie ma bowiem wystarczającej ilości pojazdów i konfiguracji, infrastruktura do ładowania ledwie raczkuje, a i dostawy nowych ciężarówek ciągną się miesiącami. Same za siebie mówią też statystyki, wskazujące na ledwie 180 elektrycznych ciężarówek zarejestrowanych w Niemczech. Jeśli ktoś zechce nowe opłaty znacząco ograniczyć, ma dziewięć miesięcy by zorganizować sobie dostęp do paliw syntetycznych. Tych jednak na rynku w ogóle nie ma, jako że dotychczas promowano i zapowiadano rozwój paliw pochodzenia roślinnego, jak na przykład Bio-LNG. A jeśli ktoś nie załapie się na zwolnienie lub obniżkę, będzie musiał płacić łącznie 35 centów (19+16) za kilometr jazdy po niemieckich drogach. Niemal dwukrotnie więcej niż obecnie.

Mówiąc więc krótko, ledwie garstka przewoźników będzie miała szansę, by uniknąć nowych opłat. Reszta przewoźników zacznie płacić za drogi po prostu podwójnie i powszechnie dołoży się do wspomnianego, wielkiego remontu niemieckiej sieci kolejowej. Do 2027 roku ma on podobno pochłonąć około 45 miliardów euro, a więc wartość porównywalną z rocznym PKB całej Tunezji. A wszystko po to, by kolej zyskała przewagę konkurencyjną nad ciężarówkami.

Co będzie dalej

„Pakiet modernizacyjny dla ochrony klimatu i przyspieszenia planowania” to dokument, który stał się już faktem. Koalicja rządząca oficjalnie zatwierdziła jego treść, więc rząd będzie teraz dążył do realizacji wszystkich zapisów. Wkrótce możemy się więc spodziewać oficjalnej publikacji nowych cenników opłat.