45-tonowa wywrotka zarwała most z zakazem powyżej 7 ton – wypadek na Ukrainie

Ukrtransbezpieka, czyli ukraiński odpowiednik ITD, regularnie informuje o skrajnym nieprzestrzeganiu zasad tonażowych. Łamane są nie tylko normy prawne, ale też o charakterze technicznym, tylko w ubiegłym roku odnotowując takie przypadki, jak trzyosiowa wywrotka o masie 56,3 tony, czy trzyosiowa wywrotka z 42,5-tonowym naciskiem tylnych osi. To zaś bardzo wymowny wstęp do sytuacji, która wydarzyła się w miniony poniedziałek na Zakarpaciu, tuż przy ukraińsko-rumuńskiej granicy.

Już w 2018 roku ukraińskie władze stwierdziły skrajne wyeksploatowanie mostu na rzece Tereswa, w ciągu trasy Н-09. Droga została wówczas objęta zakazem ruchu dla pojazdów o masie powyżej 7 ton, a przeprawa czekała na remont, odkładany w czasie w związku z brakiem funduszy. Dla lokalnej branży transportowej oznaczało to bardzo poważny problem, gdyż przez otoczenie górami oraz granicą trudno było zorganizować objazd, który nie wymagałby nadrabiania kilku godzin jazdy. Na moście nadal pojawiały się więc ciężarówki, w tym także pojazdy o poważnie przekroczonych parametrach tonażowych.

Jednym z takich pojazdów był czteroosiowy MAN TGS 41.400 z ładunkiem żwiru, który wjechał na most w miniony poniedziałek. Jak ustalił lokalny zarząd dróg, pojazd ten ważył 45 ton, ponad sześciokrotnie przekraczając limit wyznaczony na drodze, a przy tym przekraczając zarówno prawną, jak i techniczną dopuszczalną masę całkowitą. Wyeksploatowany most niestety nie był w stanie znieść takiego ciężaru i około 30-metrowy fragment nawierzchni runął na nabrzeże rzeki. Wraz z nim spadła nie tylko sama ciężarówka, ale też przypadkowa Skoda Octavia na polskich rejestracjach, którą jechała akurat pięcioosobowa rodzina.

Kierowca MAN-a przeżył zdarzenie i nie odniósł poważniejszych obrażeń. Miał on o tyle szczęścia, że ciężarówka uderzyła w ziemię tylną stroną zabudowy, a kabina pozostała w górze. W gorszej sytuacji byli pasażerowie Skody, która przewróciła się na dach i uszkodziła głównie w tylnej partii pojazdu. W efekcie trzy osoby zostały ranne, w tym niestety dwójka dzieci. Wszystko wywołało też bardzo skomplikowaną akcję ratunkową, w której przez półtorej doby uczestniczyło łącznie 21 jednostek. Konieczne okazało się między innymi rozstawienie wojskowego mostu tymczasowego, a dopóki nie był on gotowy, strażacy poruszali się po korycie rzeki specjalnym łazikiem na niskociśnieniowych oponach (opisywałem ten pojazd w tym artykule). Potężną skalę tych działań przedstawiają poniższe zdjęcia, opublikowane przez strażaków z Zakarpacia: