134 km/h na zjeździe i 62 tony z drewnem – Niemcy, środek dnia, rutynowe kontrole

Fot. Verkehrspolizei Bayreuth

To była najzwyklejsza, niemiecka kontrola, prowadzona w środku dnia, na bardzo ruchliwej autostradzie A9. Funkcjonariusze z miasta Bayreuth obserwowali ciężarówki przez pięć godzin, od 10 do 15, poszukując tych pojazdów, które nie utrzymują właściwego odstępu. Przy okazji trafiono też jednak na dwa szczególne przypadki, z których pierwszy przypominał prędkościowe mandaty z Ameryki, a drugi przywodził na myśl ciężarówki ze Skandynawii.

Bohaterem historii numer jeden okazał się 50-letni Kazach, zatrudniony w polskiej firmie transportowej. Na jednym ze wzniesień autostrady A9 rozpędził on zestaw do prędkości 134 km/h, co należy do najwyższych wyników, jakie odnotowano w ostatnim czasie w europejskich kontrolach. I podkreślę, że stanowiło to nie tylko znaczne przekroczenie przepisów (o 54 km/h), ale najprawdopodobniej też indeksu prędkości zapisanego na oponach. Nawet najdroższe europejskie modele mają bowiem indeks K, co oznacza limit 110 km/h.

Drugi przypadek dotyczył 37-letniego Czecha, prowadzącego niemiecki zestaw do przewozu drewna. Był to trzyosiowy MAN TGX z tandemową przyczepą, co jak na tę branżę może wydawać się zaskakująco krótką i dosyć lekką konfiguracją. Mimo to parametry tonażowe okazały się tutaj naprawdę potężne, przekraczając normy dopuszczalne na przykład w Norwegii. Pięcioosiowy zestaw ważył bowiem aż 62 tony, a udało się to osiągnąć dzięki wyjątkowo wysokiemu załadunkowi drewna. Ten swoją drogą przekroczył też dopuszczalne wymiary, więc ciężarówka okazała się aż podwójnie ponadnormatywna.

A teraz najciekawsza część tekstu, czyli pytanie – co może grozić za takie występy na terenie Niemiec? W przypadku Kazacha przeprowadzono kontrolę tachografu, która potwierdziła, że regularnie przekraczał on prędkość wyznaczona ogranicznikiem (taka kontrola jest w UE legalna, co wyjaśniałem tutaj). Dlatego policja postanowiła zaokrąglić swój mandat do całego 1000 euro (około 4700 złotych). A przy okazji taryfikator wskazuje, że za przekroczenie powyżej 41 km/h kierowca może zostać objęty trzymiesięcznym zakazem prowadzenia.

W przypadku zestawu wiozącego drewno również zdecydowano się na mandat dla kierowcy w wysokości 1000 euro. Oskarżono go przy tym o rażące i w pełni umyślne naruszenie przepisów, jako że ciężarówka miała na desce rozdzielczej wskaźnik nacisków osi, prezentujący podobne wyniki, jak policyjne ważenie. Co więcej, taki sposób przewozu uznano za nielegalne stworzenie znacznej „przewagi ekonomicznej nad konkurentami”. Wszczęto więc postępowanie wobec przewoźnika, które ma pozbawić go nieuczciwie uzyskanego zysku. Jaką w praktyce oznacza to kwotę, to dopiero zostanie ustalone, na podstawie firmowej dokumentacji.