W ostatnich dniach 2022 roku nie brakowało przykładów na to, jak groźne następstwa może mieć uderzenie w wiadukt. Na Węgrzech oderwane w ten sposób ramię żurawia wbiło się do kabiny przejeżdżającej obok ciężarówki (tutaj), natomiast w RPA doszło wręcz do potężnego wybuchu, który rozsadził cysternę z ładunkiem gazu tutaj). A tymczasem przechodzimy już do kolejnego przypadku, odnotowanego wczoraj, we Włoszech, w miejscowości Crescentino.
Trzyosiowe Volvo FH12, w rzadko spotykanej konfiguracji z dzienną kabiną, przewoziło kontener budowany, uprzednio ładując go przy użyciu hydraulicznego żurawia. Zamiast jednak schować ten żuraw za kabiną, kierowca pozostawił jego ramię na górze, nad kontenerem. W efekcie rozpędzona ciężarówka uderzyła w portal wiaduktu i doznała rozległych uszkodzeń. Ramię żurawia częściowo wbiło się w kontener, rama ciężarówki wyglądała na zarwaną, a kabina podbiła się w powietrze i uderzyła w sklepienie wiaduktu, miażdżąc się od góry.
Gdy na miejsce przybyli pierwsi strażacy, kierowca ciężarówki nadal znajdował się we wraku. Pozostawał on też przytomny, ale niestety miał bardzo rozległe obrażenia, sklasyfikowane jako poważne. Do szpitala transportowano go ratowniczym helikopterem, a wstępna diagnoza lekarzy, podana przez lokalny dziennik „Prima Chivasso”, przewidywała około 30 dni hospitalizacji.
Zdjęcie z miejsca zdarzenia: