Uniesiony HDS uderzył w wiadukt i zmiażdżył kabinę przypadkowej ciężarówki

Gdy samochód ciężarowy z HDS-em uderza o wiadukt, zwykle w największym zagrożeniu znajduje się jego własny kierowca. Nadwozie może bowiem zostać podbite do góry i uderzyć dachem o sklepienie. W tym przypadku sprawa skończyła się jednak zupełnie inaczej, gdyż ranny został kierowca przypadkowego zestawu.

Do zdarzenia doszło we wtorek po południu, na węgierskiej drodze nr 445, pod miastem Kecskemét. O wiadukt zahaczył tam MAN TGX z kontenerem, którego kierowca najwyraźniej zapomniał złożyć hydraulicznego żurawia po wykonaniu załadunku. Najsłabszym ogniwem okazało się zaś ramię żurawia, wyraźnie się wyginając i łamiąc na końcowym fragmencie.

To właśnie ten złamany element trafił na przeciwległy pas ruchu i uderzył w lewy przedni narożnik kolejnego MAN-a TGX, tym razem ciągnika siodłowego z kurtynową naczepą. Jak relacjonują lokalne media, metalowa konstrukcja przeszła dosłownie kilka centymetrów od głowy kierowcy, a następnie wbiła się w nadwozie aż do tylnej ściany sypialni. Kierujący został przy tym zakleszczony we wraku, a także odniósł poważne obrażenia.

Wyciągnięciem rannego zajęli się strażacy, korzystając przy tym nożyc hydraulicznych. Następnie mężczyzna został przetransportowany do szpitala. Tymczasem na miejsce sprowadzono ekspertów z zarządu dróg, który mieli sprawdzić stan techniczny wiaduktu. Uderzenie przez HDS było bowiem na tyle silne, że od konstrukcji oderwał się wręcz duży, betonowy fragment.

Do reportażu zdjęciowego przejdziecie poniżej: