Niemal 40-letni TurboStar po tuningu na odbiorze trzech nowych Iveco S-Way 530

U jednego z włoskich dealerów marki Iveco, firmy Di Pinto & Dalessandro, można było ostatnio zobaczyć bardzo ciekawą scenę. Był to odbiór trzech nowych ciągników siodłowych, którego dokonano w towarzystwie wyjątkowego klasyka.

Przewoźnik o nazwie Gruppo Sinesi, ulokowany w mieście Bari na południu Włoch, zdecydował się na trzy sztuki nowego Iveco S-Way. Pojazdy te otrzymały większy silnik z oferty, o pojemności 13 litrów, dostarczając go w średnim wariancie osiągów, o mocy 530 KM i momencie 2400 Nm. To dokładnie ta jednostka, którą promuje się obecnie jako bardziej ekonomiczną alternatywę dla mniejszego silnika 11-litrowego. Poza tym jeden z ciągników został też delikatnie zmodyfikowany wizualnie, jeszcze u dealera otrzymując dodatkowe oświetlenie pozycyjne, polakierowane plastiki oraz… logo marki przeniesione z atrapy chłodnicy na przednią szybę.

Co jednak jest w tym wszystkim najciekawsze, to wspomniany już klasyk, specjalnie podstawiony na odbiór nowych ciągników, w ramach idealnego kontrastu. Było to bardzo ciekawe Iveco TurboStar, nie tylko poddane modyfikacjom, ale też muszące pochodzić z samego początku produkcji. Pojazd miał bowiem idealnie czarne nadwozie, szyby przyciemnione do granic możliwości, matowo czarne kominy układu wydechowego, a także czarne rejestracje, o wzorze wydawanym we Włoszech między 1976 a 1985 rokiem. To w praktyce oznacza, że ten TurboStar musiał pochodzić z pierwszego lub drugiego roku produkcji, wyjeżdżając z fabryki niemal cztery dekady temu! Jest to więc dokładnie ten moment, gdy można powiedzieć ale ten czas leci!