Zamknięcie firmy, konfiskowanie ciężarówek, głośny pozew i… powrót pod inną nazwą?

Zdjęcie: NLF, Stein Inge Stølen

W nawiązaniu do tekstu:

52 kierowców kontra upadły przewoźnik – norweski proces o szczególnym charakterze

Sprawa firmy Vlantana Norge, czyli norweskiego oddziału Vlantany, ciągnie się w Norwegii już od dłuższego czasu. A teraz otworzył się jej nowy rozdział, jako że przedsiębiorstwo miało powrócić pod zupełnie inną nazwą.

W dużym skrócie przypomnę, że norweska spółka Vlantana Norge zakończyła swoją działalność na początku 2020 roku. Zbiegło się to w czasie z licznymi kontrowersjami wokół firmy, zorganizowanymi akcjami służb kontrolnych, a nawet procesem 52 kierowców, którzy oskarżyli przedsiębiorstwo o wypłacanie zaniżonych wynagrodzeń. W pewnym momencie doszło wręcz do tego, że norwescy inspektorzy konfiskowali ciężarówki Vlantana Norge (na zdjęciu), chcąc zabezpieczyć jak najwięcej majątku firmy przed zapowiadanym zamknięciem.

Tymczasem na norweskich drogach zaczęło przybywać ciężarówek z logo D4DXpress. Jak podaje norweskim magazyn „Anlegg&Transport”, wszystko wskazuje na to, że jest to Vlantana odrodzona w Norwegii pod inną nazwą. Mają o tym świadczyć między innymi ślady po oklejeniu na kabinach, dane kontaktowe, nazwisko dyrektora, czy nawet ubiór pracowników.

Samo D4DXpress zaprzecza, by miało cokolwiek wspólnego z firmą zamkniętą w ubiegłym roku. Niemniej w sprawę zaangażowało się już norweskie stowarzyszenie przewoźników NLF, znane z drążenia takich tematów. Sprawa zapewne będzie więc kontynuowana, a kontrowersje wokół litewskiej działalności w Norwegii tylko się zwiększyły.