Wymiana kompletnego silnika w ciężarówce w 90 minut – cała operacja krok po kroku

Do jutra na Torze Poznań trwają zmagania w ramach Goodyear FIA European Truck Racing Championship, czyli najbardziej prestiżowej serii torowych wyścigów samochodów ciężarowych. W dniu wczorajszym prezentowałem Wam już zaplecze tych zmagań, wraz z ciężarówkami wyścigowymi oraz serwisowymi (zapraszam tutaj). We wcześniejszych artykułach mogliście też poznać zasady wyścigów, ich historię oraz ogólne założenia (wszystkie teksty tutaj). Tymczasem zapraszam do kolejnego artykułu, w którym przedstawię dosłownie szybką ciekawostkę. Będzie to wymiana 13-litrowego diesla w półtorej godziny.

Przechadzając się dzisiaj po padoku zwróciłem uwagę na zbiorowisko przy jednej z wyścigowych ciężarówek. Iveco S-Way R z niemieckiego zespołu Team Hahn Racing zostało ustawione poza namiotem serwisowym, a tuż obok pojawił się ciągnik siodłowy z HDS-em oraz wózek widłowy z widłami zakończonymi łańcuchem. Jak się wówczas okazało, mechanicy rozpoczynali akurat operację wymiany kompletnego silnika, co jak najbardziej zostało dopuszczone w regulaminie zmagań i generalnie nie jest w motosporcie nadzwyczajnym. Problem jednak w tym, że cała operacja musiała zostać przeprowadzona w ciągu maksymalnie 90 minut, czego pilnowano dosłownie ze stoperem.

Ten sam pojazd z silnikiem widocznym za kabiną:

Tutaj przypomnę, że wyścigowe ciężarówki mają inaczej umieszczony układ napędowy – silnik znajduje się już za kabiną, natomiast skrzynia biegów sięga niemal do tylnego mostu. Co jednak ważne, konstrukcja tych elementów wywodzi się wprost z ciężarówek do zwykłego użytku w transporcie. Mechanicy musieli więc w ciągu 90 minut wyciągnąć układ złożony z ivecowskiego silnika typu Cursor 13 oraz 16-biegowej, manualnej przekładni marki ZF. Pod względem sposobu skręcania, masy podzespołów oraz uchwytów do podnoszenia była to więc podobna operacja, jak w najzwyklejszych warsztatach. Dosyć jednak wstępu, czas na wymianę.

Poniżej możecie zobaczyć moje pierwsze zdjęcie z tej akcji, zrobione o godzinie 14.00. Wtedy to cała grupa mechaników zaczynała odkręcać skrzynię biegów, a także odłączać przewody prowadzące do silnika. HDS oraz wózek widłowy były wówczas dopiero w gotowości.

Skrzynię biegów udało się wyjąć do godziny 14.10. Zdemontowano z niej wówczas sprzęgło i całość ustawiono na ziemi, tuż przy ciężarówce. Za podnoszenie odpowiadał przy tym wózek widłowy, tymczasem HDS nadal czekał na swoją kolej.

O godzinie 14.19 silnik był już zupełnie poluzowany i gotowy do podnoszenia. W tym przypadku wykorzystano więc żuraw hydrauliczny, który ustawił zdemontowany silnik na przygotowanej palecie. Tymczasem na palecie obok czekał już silnik zapasowy.

Miejsce pod nowy silnik szykowano do godziny 14.34. Wtedy to żuraw hydrauliczny podpiął zapasową jednostkę i zawiesił ją tuż nad ramą. Przez kolejne 5 minut, do godziny 14.39, trwało ustawianie silnika we własnym miejscu.

Do godziny 14.44 nowy silnik był już zamocowany na tyle mocno, by być gotowym na przyjęcie skrzyni biegów. Tę przywieziono więc wózkiem widłowym i 2 minuty później, o godzinie 14.46 zaczęto opuszczać.

Na zdjęciu z godziny 15.03 nadal widać mechaników dokręcających układ napędowy. Prace są już jednak na tyle zaawansowane, że inny mechanik podstawia podnośnik pod tylną oś, w celu przejrzenia piast i hamulców przed kolejnym wyścigiem.

O godzinie 15.14 ciężarówka nadal nie była gotowa, a czas coraz bardziej się kurczył. By więc zakończyć czynności serwisowe przed upływem 90 minut, w pogotowiu stały już osoby z nadkolami i spojlerami.

Oklaski rozległy się o godzinie 15.15. Wtedy to jeden z członków zespołu wszedł do kabiny i po kilkunastu sekundach kręcenia zdołał uruchomić silnik. Ciężarówka była więc gotowa do wyścigu, który zaplanowano na godzinę 15.55.

Najpiękniejsze w tym wszystkim było to, że zespół Team Hahn Racing nie był w tej sytuacji osamotniony. Co doskonale pokazuje różnorodność koszulek widocznych na zdjęciach, z pomocą przy wymianie silnika ruszyło kilka różnych zespołów, rezygnując z czasu na relaks, czy też dokładniejsze sprawdzenie swoich pojazdów. Była to wręcz współpraca międzynarodowa, między innymi z udziałem Niemców, Anglików oraz Hiszpanów, często mających ciężarówki zupełnie innych marek. Sam za siebie mówi fakt, że podstawieniem HDS-a oraz jego kompletną obsługą zajął się brytyjski zespół T Sport Bernau. Ten sportowy duch może być więc prawdziwym wzorem do naśladowania.

Czy natomiast taka ekspresowa wymiana, wykonywana w ogromnym pośpiechu i przez na przykład sześciu mechaników na raz, mogła zakończyć się pełnym sukcesem? Trudno tutaj o lepszą odpowiedź niż wyniki samego wyścigu. Ledwie bowiem upłynęła godzina od pierwszego uruchomienia nowego silnika, a dokładnie to samo Iveco S-Way, z numerem bocznym 22, dojechało do mety na pierwszym miejscu. Wygląda więc na to, że wszystkie elementy zostały dokręcone jak trzeba. 

Numer 22 na czele wyścigu: