Proces złodziei ładunków: kradli za miliony , a grzywna ma wynosić 2 tysiące euro

Niemiecka organizacja o nazwie Grupa Robocza ds. Zapobiegania Kradzieżom w Transporcie Towarowym i Logistyce przedstawiła bardzo wymowne statystyki. Zgodnie z nimi, ilość kradzieży ładunków jest już w Niemczech tak duża, że przy podziale na równe odstępy czasowe jedno włamanie przypadałoby na zaledwie 20 minut! Jak natomiast potrafi wyglądać skala działania konkretnych przestępców i jakie grożą im przy tym kary? O tym opowiada proces, który trwa obecnie w sąsiedniej Belgii.

Prokuratura z miasta Hasselt postawiła zarzuty trzem Albańczykom, zatrzymanym już w maju 2022 roku ubiegłego roku i od tamtego czasu przebywającym w areszcie. Zgodnie z zebranym materiałem dowodowym, mają oni odpowiedzieć za serię kradzieży ładunków, dokonywanych co najmniej od września 2019 roku. Na liście łupów znalazło się między innymi 1980 butelek kosztownego koniaku marki Martell, czy też dziewięć palet kosmetyków i perfum o łącznej wartości 1,7 miliona euro. Ci sami złodzieje mieli też podjąć próbę kradzieży narzędzi ręcznych marki Makita, ale w tym przypadku straty skończyły się na samym pocięciu plandeki, jako że kierowca zdołał spłoszyć sprawców.

Policja trafiła na trop tej grupy po kradzieży wspomnianych kosmetyków i perfum, w marcu 2022 roku. By zabrać dziewięć palet, przestępcy wykorzystali wówczas aż dwa auta dostawcze, natomiast w czasie przejazdu uwieczniła ich kamera drogowego monitoringu. Dzięki temu, dwa miesiące później, policjanci zdołali aresztować złodziei, mając dowody wystarczające do zamknięcia w areszcie. Szybko udało się też ustalić dodatkowe okoliczności obciążające, jak butelka koniaku pochodząca ze skradzionej partii, logowanie się telefonów w pobliżu miejsc kradzieży, zdjęcie skradzionych perfum wykonane tuż po dokonaniu przestępstwa, fragmenty łupów ukryte w magazynie, a także ślady DNA zachowane na ciężarówce z pociętą plandeką.

Ilość tych dowodów była tak duża, że wszystkich trzech mężczyzn w końcu przyznało się do winy, a nawet dokonało przeprosin. Czego natomiast oczekuje teraz wobec nich prokuratura? Niestety, z transportowego punktu widzenia poczujemy teraz rozczarowanie. Bo choć powyższe straty można określić na miliony euro, dla oskarżonych żąda się grzywny finansowej w wysokości 2 tys. euro (!!!), a także kary 45 miesięcy pozbawienia wolności. Z tego 13 miesięcy zostało już odsiedziane w ramach oczekiwania na proces, więc w praktyce wyrok skończyłby się już za dwa i pół roku. Za to obrońca złodziei proponuje, by te 13 miesięcy w zamknięciu uznać za wystarczającą nauczkę i pozostałe dwa i pół roku więzienia nałożyć tylko w zawieszeniu.

Ostateczny wyrok ma pojawić się za kilka tygodni. Wtedy też dowiemy się, czy grzywna faktycznie została ograniczona do 2 tys. euro, a także kiedy przestępcy będą mogli wyjść na wolność i znowu zaczną zagrażać przewoźnikom.

Zdjęcie nie ma bezpośredniego związku z tekstem.