Wpis z „krajem rozpoczęcia” kilka razy na dobę – firmy szykują się do nowego absurdu

W nawiązaniu do tekstu:

Przygraniczne parkingi dla ciężarówek czeka paraliż – nowe wpisy w tacho od lutego

Już tylko dwa dni zostały do wejścia w życie nowych zasad czasu pracy. Od środy, 2 lutego, kierowca przekraczający każdą unijną granicę będzie musiał zatrzymać się na pierwszym dostępnym parkingu. Tam wprowadzi wpis informujący o wjeździe do nowego państwa, by ułatwić w ten sposób kontrole kabotażu, delegowania, czy obowiązkowych zjazdów na bazę. Zwolnieni z tego obowiązku zostaną dopiero posiadacze inteligentnych tachografów drugiej generacji, planowanych na połowę 2023 roku.

Naprawdę długo by wymieniać, jak bardzo powyższa zasada jest oderwana od rzeczywistości. Już sam dostęp do parkingów może okazać się ogromnym problemem, jako że na przykład przy granicy w Venlo (D/NL) będzie musiało zatrzymać się kilkanaście tysięcy ciężarówek na dobę. To trzeba zaś dołożyć problemy techniczne, takie jak brak odpowiedniej funkcji w tachografach, czy nawet ograniczenia w pojemności pamięci.

Jako że zostały ostatnie dwa dni, zapytałem kilku przewoźników o ich przygotowania. Zacznijmy więc od pierwszego pytania – jak zamierzają oni informować o przekroczeniu granicy? Zgodnie z przewidywaniami, główną szykowaną metodą jest tworzenie nowego „rozpoczęcia”, podając przy tym kraj, do którego właśnie wjechaliśmy.

Od dwóch osób usłyszałem też pomysł ze stworzeniem specjalnej aplikacji, która sama odnotuje przekroczenie granicy. Wydaje mi się jednak, że taki sposób szybko nie będzie całkowicie legalny. Unijne rozporządzenie  UE 165/2014 wyraźnie bowiem wskazuje, że informacja o przekroczeniu granicy ma pojawić się w tachografie. Brzmi to następująco (fragment art. 34 ust. 7):


Kierowca wprowadza w tachografie cyfrowym symbole państw, w których rozpoczyna i kończy dzienny okres pracy. Od dnia 2 lutego 2022 r. kierowca na początku pierwszego postoju po przekroczeniu granicy państwa członkowskiego wprowadza również symbol państwa, do którego wjechał. Ten pierwszy postój odbywa się w najbliższym możliwym miejscu postoju na granicy lub po jej przekroczeniu. […]


Stosując metodę z „rozpoczęciami”, trzeba będzie pamiętać o kilku przestrogach. Część tachografów może nie przepuścić takiego wpisu jeśli nie dokonamy „zakończenia” i nie odczekamy minuty. Wpłynie to na czasochłonność procesu. W starszych tachografach może się też okazać, że w pamięci zabranie miejsca na odpowiednio dużą ilość „rozpoczęć”. Urządzenia te mają bowiem limit takich zdarzeń, a po jego przekroczeniu informacje zaczynają się nadpisywać. Jeśli więc do czegoś takiego dojdzie, pobieranie danych z tachografu może być konieczne częściej niż co standardowe 90 dni.

Czy natomiast środowy paraliż przygranicznych miejsc parkingowych jest już pewny? Na pewno firmy szykują się do nowego obowiązku i kierowcom wydano już polecenia, by wprowadzać omawiane wpisy. Zwłaszcza w bardzo dużych przedsiębiorstwach nikt raczej nie odważy się ignorowanie takiej zasady. Choć część osób przyznała w rozmowach, że nie wyklucza ułatwiania sobie życia, planując postoje na ostatnich parkingach przed granicami, czy też rozważając dokonywanie wpisów na pasie awaryjnym.

A na koniec mam szczególny przykład, pokazujący jakim absurdem będzie podwyższa zasada. Krzysztof Szczepanik z Przedsiębiorstwa Transportowo-Spedycyjnego A&B wyliczył, że na jednej z jego stałej linii, prowadzącej z Niemiec przez Beneluks i z powrotem, kierowcy będą dokonywali „rozpoczęcia” siedem razy na dobę! Łatwo policzyć, że stracą w ten sposób co najmniej pół godziny, a ich praca zamieni się w jedno wielkie zmaganie z parkingami.