Powyżej: transport z udziałem Fauna, rok 2016
O firmie ZTE Radom było w mediach głośno przez całe dekady. Już od czasów PRL-u przedsiębiorstwo to zajmowało się transportem ponadnormatywnym i dysponowało najmocniejszymi ciężarówkami w kraju, zdolnymi obsługiwać nawet 1000-konne zestawy. Szczególnie znane były przy tym ciągniki balastowe francuskiej i niemieckiej produkcji, odpowiednio marek Willeme oraz Faun, o mocy rzędu 500 KM i z napędem na cztery osie.
Dzisiaj natomiast ZTE Radom zbiera rozgłos z zupełnie innego powodu. Otóż dokładnie 50 lat po swoim powstaniu, firma znajduje się w stanie restrukturyzacji i zmaga się z wielomilionowymi długami. Mówiąc więc krótko, dawny gigant transportu chyli się ku upadkowi, najwyraźniej przegrywając konkurencję ze znacznie młodszymi firmami, założonymi już po zmianie systemu.
Jakby tego było miało, wokół restrukturyzacji właśnie wybuchła afera, dotycząca trzyhektarowej nieruchomości w Radomiu, wartej około 15-20 milionów złotych. Pieniądze ze sprzedaży tego obiektu mogłyby dostarczyć środków do spłacenia firmowych wierzytelności. Jak jednak twierdzą mniejsi udziałowcy ZTE Radom, informując o tym radomski oddział „Gazety Wyborczej”, prezes spółki przeniósł tę wierzytelności do spółki kontrolowanej przez swoją żonę, a jednocześnie zwolnił się ze stanowiska.
Jaka będzie więc przyszłość ZTE Radom? Niewykluczone, że o tym zadecyduje sąd. Wspomniani mniejsi udziałowcy mieli bowiem złożyć zawiadomienie na policję o popełnieniu przestępstwa przez wspomnianego, byłego już prezesa. Ma to dotyczyć nie tylko sprawy z radomską działką, ale też niewłaściwego zarządzania firmą oraz jej finansami. A tymczasem na spłatę długów mają czekać między innymi banki, inne firmy z branży, kontrahenci oraz instytucje państwowe.
Źródło zdjęcia FH12: Volvo FH12 z 1995 roku jako pierwszy zestaw młodego transportowca, z całkiem klasycznym wyglądem