Ukraiński tuning na ciągniku z Ameryki – Freightliner na trasie z Kijowa do Odessy

W nawiązaniu do tekstu:

Ciężarówki z ukraińskich ogłoszeń – dawne i egzotyczne modele, a także ich ceny

Ukraiński transport krajowy to pod wieloma względami inny świat. Można tam spotkać ciężarówki, które albo nigdy u nas nie występowały, albo też na dobre z naszych dróg zniknęły. Dotyczy to między innymi amerykańskich ciągników siodłowych, które podobnie jak w Rosji korzystają na Ukrainie z 20-metrowego limitu długości zestawu.

Ciężarówka z powyższego zdjęcia to bardzo symboliczny przykład. Czytelnik Adrian spotkał ten zestaw w Umaniu, w samym środku Ukrainy i okazał się to Freightliner Columbia, regularnie kursujący między Kijowem a portem w Odessie. Pojazd przewozi przy tym kontenery morskie i jest połączeniem typowo amerykańskiego nadwozia z typowo wschodnim tuningiem.

Zgodnie z tą wschodnią modą, ukraiński przewoźnik założył na Freightlinera plastikowe, polakierowane kołpaki. Nie szczędził tego zabiegu nawet wszystkim trzem osiom w naczepie, co już samo w sobie wygląda wyjątkowo ciekawie. Przednia szyba, fabrycznie niewielka i dzielona, została dodatkowo oklejona. A do tego mamy europejskie dodatki oświetleniowe i ozdobne przednie chlapacze, ze wzorem typowym dla Scanii.

Freightliner Columbia pojawił się amerykańskim rynku w 1999 roku i zniknął z niego 11 lat później. Była to aerodynamiczna, budżetowa oferta dla dużych flot, o raczej średnim wizerunku jeśli chodzi o jakość. Wiele egzemplarzy korzystało z prostych, typowo amerykańskich rozwiązań technicznych, choć stopniowo wprowadzano wspólne podzespoły z Mercedesem. Wynikało to z faktu, że na początku lat 80-tych koncern Daimler przejął Freightlinera.

Wnętrze modelu Columbia, wariant z nieco dłuższą kabiną: