Dalekobieżny ciągnik pod „gabaryty”, z 27-litrowym V12, toaletą oraz prysznicem

Jeśli chodzi o transport ponadnormatywny, to może być ciągnik ostateczny. Nie kojarzę bowiem samochodu, który łączyłby większe osiągi, możliwości przewozowe i  komfort wypoczynku kierowcy. Doskonale pasuje też numer rejestracyjny, nawiązujący do słynnego wieloryba „Moby Dick”.

Jak wiele innych australijskich gigantów, samochód rozpoczął swoją karierę w branży wydobywczej. To Kenworth C510 z początku lat dwutysięcznych, który fabrycznie otrzymał napęd 10×6, 19-litrowy silnik marki Cummins, dzienną kabinę oraz 200-tonowe DMC zestawu. Moc maksymalna wynosiła 600 KM, skrzynia była 16-biegowym „manualem”, a praca miała odbywać się w 20-osiowych zestawach, z trzema ogromnymi wywrotkami. Co też ważne, był to pojazd dopuszczony do ruchu na drogach publicznych, a wręcz oficjalnie największy australijski Kenworth, który otrzymał takie prawo.

Po odsłużeniu swojego w transporcie kruszyw, gigantyczny Kenworth został wystawiony na sprzedaż. Wówczas ciężarówkę wykupiła australijska firma Slingshot Haulage, specjalizująca się w transporcie największych ładunków ponadnormatywnych. Pojazd miał przy tym trafić na dłuższe trasy, a także obsługiwać jeszcze większe tonaże. Dlatego też ciężarówka przeszła przebudowę, zyskując jeszcze więcej mocy i powiększając swoje rozmiary. W ubiegłym tygodniu zaprezentowano efekt końcowy i robi on gigantyczne wrażenie.

Ciężarówkę przewieziono do warsztatu Kuchel Contractors, którym zamienić kopalniany ciągnik w maszynę dalekodystansową. W tym celu konieczne było zastosowanie dłuższej ramy, by stworzyć miejsce dla łącznie czterech zbiorników paliwa oraz dla kabiny sypialnej. Ta ostatnia została bardzo bogato wyposażona, mieszcząc kuchenkę mikrofalową, telewizor, kabinę prysznicową i toaletę. W ciekawy sposób rozwiązano też łóżko, ustawiając je wzdłuż sypialni, na składanej w połowie podstawie. By do wnętrza dało się dostać bezpośrednio z zewnętrz, wycięto specjalne, narożnikowe drzwi. Poza tym kabina otrzymała pneumatyczne zawieszenie, co w takim sprzęcie jest bardzo dalekie od oczywistości.

A do tego doszła rzecz najbardziej imponująca, czyli zmiana jednostki napędowej. 19-litrowy Cummins, zmęczony kilkunastoma latami pracy, został całkowicie zdemontowany. Jego miejsce zajęła jednostka znana głównie z łodzi lub z branży przemysłowej, mianowicie Caterpillar C27 3412. To gigantyczny motor o układzie V12, mający aż 27 litrów pojemności i rozwijający w topowej wersji 1000 koni mechanicznych! Za to pozostawiono 16-biegową skrzynię, marki Eaton Fuller, oczywiście niezsynchronizowaną, a więc wymagającą dużego wyczucia lub podwójnego wysprzęglania. Jak bowiem wiadomo, te skrzynie bywają naprawdę długowieczne.

Tak zmodyfikowany pojazd będzie pracował między innymi w przewozie największych i najcięższych maszyn kopalnianych.

Zdjęcia: Kuchel Contractors Pty Ltd