Tuningowany zestaw w polskiej szkole jazdy – Renault T460 i pełnoletnia naczepa

Dwa dni temu informowałem o zmianach w systemie szkolenia kierowców, w wyniku których coraz więcej polskich szkół interesuje się ciągnikami siodłowymi z naczepą. Wówczas przykładem był demonstracyjny, używany zestaw MAN-a, którym polski importer stara się teraz zainteresować klientów. Faktem jednak jest, że wiele ośrodków wdraża takie konfiguracje już od dłuższego czasu, robiąc to z własnej inicjatywy, bez czekania na zmianę wymogów. Dlatego przyjrzymy się teraz jeszcze jednej ciężarówce szkoleniowej, tym razem pochodzącej z firmy Nova Europa, z Mińska Mazowieckiego.

Jak tłumaczy Kamil Gąsiorek, współwłaściciel tej szkoły, już od lat nie mógł się on pogodzić z faktem, że kursanci zdobywają kategorię C+E na zestawach z przyczepami, a następnie 90 procent z nich ciąga w pracy naczepy. Dlatego już cztery lata temu w Nova Europa pojawił się dalekobieżny ciągnik z pełnowymiarową naczepą, służący nie tylko do szkoleń na kwalifikację wstępną, ale też właśnie do kursów na kategorię C+E. Zamysł jest przy tym taki, że podstawę nauki realizuje się lżejszym MAN-em TGL z tandemową przyczepą, odpowiadającym lokalnemu zestawowi egzaminacyjnemu, a następnie każdy z kursantów przejeżdża co najmniej kilka godzin 40-tonowym zestawem na dalekie trasy.

Jaki natomiast jest to zestaw? Tutaj dochodzimy do szczególnie ciekawego tematu, którym okazuje się… szkoleniowy ciągnik po delikatnym, wizualnym tuningu. Otóż w ubiegłym roku Nova Europa odmłodziło swoją flotę, używaną od trzech lat „Renówkę” Euro 5 zastępując nowszym Renault T460 z 2016 roku, już z silnikiem Euro 6 i z takimi elementami wyposażenia, jak przedni radar odległościowy, czy w pełni współczesna skrzynia zautomatyzowana. Sam za siebie mówi też fakt, że pojazd trafił do szkoły wprost z transportu międzynarodowego, gdzie przejechał niecałe pół miliona kilometrów. Dlatego też musiał on przejść techniczne przystosowanie do roli szkoleniowej, przy okazji przechodząc też gruntowny przegląd mechaniczny, z wymianą materiałów eksploatacyjnych.

Te pozakupowe prace przeprowadzono we własnym warsztacie, gdzie szkoła zatrudnia mechanika będącego dużym miłośnikiem ciężarówek. I tak oto ciągnik otrzymał nie tylko nowe zastosowanie, nowe filtry i nowe oleje, ale też nowy wygląd zewnętrzny, z ciekawie dobraną kolorystyką, ozdobnym orurowaniem i polerowanymi felgami założonymi na klasycznie czerwone piasty. Co więcej, do tego podpięto naczepę kurtynową Schmitz Cargobull, która pomimo wyprodukowania w 2004 roku i ciężkiej, promowej przeszłości, zaczęła teraz wyglądać lepiej niż nowa. Ten pojazd otrzymał bowiem zderzak i osłony boczne ze stali nierdzewnej, wymieniono w nim kompletne oświetlenie, zastosowano nowe plandeki, odmalowano drzwi i ścianę przednią, a także założono polerowane nakładki na felgi. Wszystko to poszło też w parze z wyremontowanymi hamulcami i odnowionym układem hamulcowym.

Naczepa obecnie:

Naczepa tuż po zakupie: