Trasa na Białoruś lub Ukrainę w obliczu wojny – czołgi przy ciężarówkach, apel o powroty

Atak Rosji na Ukrainę stał się faktem. Do naszych wschodnich sąsiadów wkroczyły rosyjskie wojska, atakując z powietrza, z morza oraz drogą lądową. Pojazdy opancerzone oraz wojskowe ciężarówki wjechały głównie od północy, z terytorium Rosji oraz z Białorusi.

Co to oznacza dla branży transportowej? Na pewno można spodziewać się skutków ekonomicznych, jak gwałtowny wzrost cen ropy naftowej oraz spadek wartości złotego względem walut zachodnich. Niestety, obie te rzeczy już się wydarzają. Jeśli ktoś natomiast obsługiwał trasy na Ukrainę, a nawet na Białoruś lub do Rosji, może spodziewać się także następstw bardziej bezpośrednich. Mowa tutaj o załamaniu popytu na usługi, a także o poważnych niebezpieczeństwach.

Nagranie z sprzed godziny 7:

Do sieci trafiło już nagranie z białorusko-ukraińskiego przejścia granicznego Senkivka-Veselivka, położonego około 600 kilometrów na wschód od Polski. Jeszcze przed godziną 7 rano stała tam grupa samochodów ciężarowych, obsługujących międzynarodowy transport towarów i oczekujących wjazdu na Białoruś. Wśród nich był między innymi DAF XF105 z mołdawskiej firmy Trans Nola Tur, znanej także z polskich dróg. To prawdopodobnie ten sam zestaw, co na poniższym zdjęciu wykonanym pod Kielcami, w roku 2017:

Zdjęcie ze zbiorów Truck-Spotters.eu

O godzinie 6:48, tuż przy cywilnych ciężarówkach przejechała grupa wozów opancerzonych, wjeżdżających na Ukrainę od strony Białorusi. Nagranie z tego przejazdu uwieczniła graniczna kamera, zwykle służąca do obserwacji kolejki do odprawy. Trzy godziny później to samo przejście wyglądało zaś zupełnie inaczej. Jakiekolwiek cywilne ciężarówki już zniknęły, prawdopodobnie wjeżdżając na Białoruś, a w ich miejscu pojawiły się czołgi, a nawet samobieżna wyrzutnia rakietowa TOS-1, zwana często „ciężkim miotaczem ognia”. Można być więc niemal pewnym, że kierowca mołdawskiego DAF-a nie będzie mógł wrócić do domu tą samą drogą. Prawdopodobnie czeka go objazd przez Polskę lub nawet przez Litwę.

Nagranie sprzed godziny 10:

Polskie MSZ już zaapelowało do wszystkich obywateli o jak najszybsze powroty z Ukrainy. Może to być argumentowane nie tylko bezpieczeństwem, ale też spodziewaną falą uchodźców na ukraińsko-polskiej granicy. Choć, jak można spodziewać się po historii, pewna grupa polskich ciężarówek raczej z ukraińskich tras nie zniknie. Gdy bowiem trwała wojna w Jugosławii, a wcześniej też konflikt iracko-irański, wielu zagranicznych kierowców bywało jego naocznymi świadkami. Historia zna wręcz przypadki, gdy z ciężarówek tworzono blokady, jak w czasie słoweńskiej wojny o niepodległość: 30 lat temu ciężarówki skutecznie zatrzymały czołgi – historia obrony Słowenii