Transport do Rosji pozostanie możliwy, będą ostre kontrole, a ITD już nie traci czasu

Niedzielny protest (Fot. KMP w Białej Podlaskiej)

Od soboty rano, na granicy w Koroszczynie, trwa protest przeciwko transportowi drogowemu do Rosji i Białorusi. Według szacunków z niedzielnego wieczora, w kolejce zebrało się ponad 1000 pojazdów, a zator rozciągnął się jeszcze na drogę krajową nr 2. Wokół zebrała się też policja, która raczej zabezpieczała protestujących niż próbowała znieść blokadę. W  pewnym momencie doszło wręcz do starcia między policją a polskimi kierowcami, którzy też utknęli w kolejce i którym po kilkudziesięciu godzinach skończyła się cierpliwość. W sieci krąży wręcz nagranie, na którym funkcjonariusze stosują wobec kierowców gaz łzawiący.

W tej sytuacji rodzi się pytanie, jaki będzie dalszy los przewozów przez polsko-białoruską granicę? Komentarza w tej sprawie udzielił rzecznik rządu, Piotr Müller, w rozmowie z „Polsat News”.

Według obecnego stanowiska władz, Polska nie zablokuje przewozów drogowych za wschodnią granicę. Nasz rząd nie zamierza podejmować takiego kroku samodzielnie, nie dostrzega w tym rozwiązania jakichkolwiek problemów, a wezwania do tego typu działań nazywa wręcz narażaniem się na kary. Warszawa podkreśla też, że ewentualną decyzję o wprowadzeniu blokady trzeba by podjąć w Brukseli, by została ona odpowiednio skoordynowana. W przeciwnym wypadku rosyjskie i białoruskie ciężarówki szybko znajda objazdy, chociażby przez kraje bałtyckie.

Rzecznik rządu stwierdził, że obecnie lepszym rozwiązaniem jest przepuszczanie ciężarówek, ale z bardzo drobiazgowymi kontrolami. W ten sposób można się upewniać, że międzynarodowe sankcje są faktycznie stosowane. Stąd też coraz dłuższe kolejki do granicy, które w Bobrownikach – gdzie nie ma żadnego protestu –  mogą wkrótce pobić nowy rekord. Szacunki z dzisiejszego poranka mówią o 54 godzinach oczekiwania, podczas gdy w Koroszczynie trzeba odstać 37 godzin.

Dla przypomnienia dodam, że rosyjskie firmy nie kryją obaw przed polską lub litewską blokadą. Ewentualne scenariusze awaryjne przewidują bowiem bardzo długie objazdy. Pisałem o tym w następującym artykule: Trasy z Rosji na Zachód przez Turcję i Włochy – rosyjski plan awaryjny dla ciężarówek. A jeśli chodzi o kontrole, to zaostrzono je nie tylko na granicach. ITD ewidentnie objęło Rosjan i Białorusinów wzmożonym nadzorem, gdyż praktycznie codziennie pojawiają się takie komunikaty, jak poniżej (WITD w Gorzowie Wielkopolskim):

W czwartek (17 marca 2022 r.), na krajowej „dwójce” w Świecku, inspektorzy lubuskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli ciężarówkę należącą do rosyjskiej firmy transportowej. Zestawem przewożono ładunek z Francji do Rosji. Kierowca okazał inspektorom zezwolenie uprawniające do tranzytu przez Polskę. Okazało się, że dokument był ważny do 15 marca 2022 r. Szofer nie miał innego, ważnego zezwolenia na międzynarodowy przewóz drogowy rzeczy. 

Natomiast kierowca białoruskiej ciężarówki zatrzymanej do kontroli następnego dnia na autostradzie A2 koło Świecka okazał podczas kontroli zezwolenie EKMT. W takim przypadku wraz z zezwoleniem powinien okazać odpowiednie dokumenty pojazdu silnikowego i naczepy. Jednego z tych dokumentów kierowca nie okazał, w związku z czym zezwolenie zostało uznane za nieważne. Innego zezwolenia kierowca nie posiadał.

Obie ciężarówki skierowano na wyznaczony parking strzeżony. Transporty będą mogły być kontynuowane po okazaniu ważnych dokumentów i wpłaceniu po 12 000 zł kaucji na poczet kary. Wobec przewoźnika rosyjskiego i białoruskiego wszczęto postępowania administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej.