Crash testy elektrycznych ciężarówek Volvo Trucks – co dokładnie sprawdzano?

W nawiązaniu do tekstu:

666-konne Volvo FH 8×4 z dalekobieżną kabiną – nawet to zamówisz teraz na prąd

Im więcej elektrycznych ciężarówek pojawia się na rynku, tym więcej mówi się o ich bezpieczeństwie. Gdy więc Volvo Trucks ogłosiło początek sprzedaży ciężkich elektrycznych podwozi, od razu zaprezentowano też podsumowanie całego szeregu testów zderzeniowych.

Wśród przeprowadzonych badań była między innymi symulacja uderzenia bocznego przez auto osobowe, symulacja przewrócenia się na zakręcie, a także symulacja najechania na tył. Wszystkie te próby można spotkać także w przypadku pojazdów spalinowych, ale w przypadku ciężarówek o przydomku „Electric” charakter badań był nieco szerszy i bardziej specyficzny.

Jednym z najważniejszych elementów wymagających sprawdzenia było prawdopodobieństwo zwarcia. Problemy w tym zakresie prowadziłyby bowiem do wyjątkowo trudnego w ugaszeniu pożaru. Ponadto istotną kwestią była wytrzymałość obudów akumulatorowych, umieszczonych między osiami. Nie tylko muszą one zapewnić pełną ochronę dla baterii, będąc tym samym wyjątkowo sztywnym, ale też trzeba sprawdzić ich wpływ na przesuwanie innych elementów podwozia, jak chociażby ruch przednich kół przy najechaniu na tył.

Jak to wyglądało w praktyce? Oto film oraz zdjęcia: