Tatra Phoenix z funkcją „psiego chodu”- szwedzka firma potnie i przewiezie nią drzewa

Szwedzki rynek samochodów ciężarowych jest kompletnie zdominowany przez dwie marki krajowe. Ich łączny udział w sprzedaży, zwłaszcza w najcięższej klasie, potrafi oscylować około 80-90 procent. Są jednak takie zastosowania, w których nawet Szwedzi są gotowi rozważyć skup ciężarówki od… czeskiego producenta.

Ta historia przenosi nas do firmy Linds Trädfällning ze szwedzkiego Värmdö, która zajmuje się kształtowaniem krajobrazu, w tym między innymi wycinką drzew. Wykorzystuje się przy tym HDS-y ze specjalistycznymi przystawkami, zdolne jednocześnie przycinać oraz przytrzymywać pień. Dzięki temu wycinka nie wymaga obalania kompletnego drzewa i może odbywać się także w skomplikowanych, trudno dostępnych warunkach.

Scanie z demobilu:

Fot. Linds Trädfällning AB

Tatra w ustawieniu standardowym:

Tatra w ustawieniu do „psiego chodu”:

Dotychczas Szwedzi wykorzystali do tej pracy popularne, współczesne ciężarówki na szosowych podwoziach lub stricte terenowe, powojskowe Scanie SBAT 111 z przełomu lat 70-tych i 80-tych. W ubiegłym tygodniu firma pochwaliła się natomiast nowym nabytkiem, którym okazała się czeska Tatra Phoenix. Pojazd ten został zamówiony z uwagi na niezrównane możliwości poruszania się w terenie, włącznie z funkcją tak zwanego „psiego chodu”, a więc możliwością poruszania się ukosem.

Ten „psi chód” jest jedną z wyjątkowych funkcji, które zapewnia u Tatry modułowa konstrukcja układu podwozia, opata na rurowej ramie oraz niezależnych, wahliwych półosiach. Cały napęd można bowiem skonfigurować w taki sposób, że koła tylne skręcają się na dwa sposoby – zarówno przeciwbieżnie względem przednich, jak i w tę samą stronę. W omawianym przypadku połączono to też z napędem 8×8 oraz z terenowym ogumieniem 16.00R20, co zapewni świetne właściwości terenowe.

Linds Trädfällning zamierza wykorzystywać te zalety w najtrudniejszych zadaniach, wymagających skomplikowanego manewrowania w lesie, czy przeciskania się między budynkami. Tatra przewiezie przy tym kontener hakowy na pocięte drzewa, a samym cięciem zajmie się żuraw marki Palfinger PK 48.002 Tec 7, umieszczony za kabiną. Co jednak ciekawe, ilość przewożonych drzew będzie musiała być ograniczona, gdyż Phoenix z takim wyposażeniem okazuje się po prostu bardzo ciężki. Jego masa własna to 25,5 tony, więc na ładunek pozostało (według szwedzkiego dowodu rejestracyjnego) tylko 5,5 tony.

Dla niezorientowanych dodam, że Tatra buduje model Phoenix z wykorzystaniem elementów kupowanych od DAF-a. Mowa tutaj przede wszystkim o kabinie z modelu CF, a także silniku Paccar MX-13, który rozwinie w omawianym egzemplarzy 530 KM. Wszystko to łączone jest jednak z podwoziem oraz układem jezdnym, które pozostają autorskim projektem Tatry. Dlatego też kabina montowana jest wyraźnie wyżej niż w DAF-ach, by zmieścić silnik między ramą rurową a tunelem.

Filmowa prezentacja załadunku drzewa w kawałkach: