Autor tekstu: Krystian Pyszczek
Ogłoszenie sprzedaży znajdziecie pod tym linkiem.
Gdy kultowe samochody z niemniej kultowych filmów i seriali trafiają na sprzedaż, wśród kolekcjonerów panuje niemałe poruszenie. Sam będąc miłośnikiem starego kina niejednokrotnie obserwuje losy tych niezwykłych pojazdów, jednak ostatnio trafiłem na coś, o czym wcześniej nie miałem kompletnie pojęcia. Mowa tu o bardzo nietypowej, futurystycznie wyglądającej ciężarówce, która grała w kompletnie zapomnianym serialu „The Highwayman”.
Emitowany od września 1987 roku do maja 1988 roku amerykański serial „The Highwayman” opowiadał o grupie samozwańczych stróżów prawa, zwalczających przestępczość w niedalekiej przyszłości. Każdy z bohaterów w tym celu wykorzystywał wysoce zaawansowaną ciężarówkę, której nadwozie kryło takie gadżety, jak wbudowany w kabinę śmigłowiec bojowy, czy futurystyczny supersamochód. Generalnie rzecz ujmując ogólny klimat tej produkcji był mieszanką „Mad Maxa” oraz „Nieustraszonego” (tego z Davidem Hasselhoffem oraz gadającym Pontiackiem Trans Amem), a wszystko podszyte zostało typowymi dla twórczości z lat 80-tych przerysowaniami. I choć seriale tego typu miały wielu zwolenników, „The Highwayman” ostatecznie okazał się być porażką, kończąc się na zaledwie dziesięciu odcinkach (w tym jednym pilotażowym) i bardzo szybko popadając w zapomnienie:
Bohaterowie serialu na tle swoich zestawów:
Ciężarówki z serialu (niemiecka wersja językowa):
Teraz jednak jest okazja przypomnieć sobie o tej produkcji, bowiem jedna z ciężarówek używanych na planie właśnie trafiła na sprzedaż. Jej ogólny stan zewnętrzny nie jest co prawda idealny, jednak nie przeszkadza to podziwiać specyfiki całego zestawu. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na ciągnik, który bardziej przypomina auto sportowe aniżeli tradycyjną ciężarówkę, głównie za sprawą bardzo nisko zawieszonej kabiny, która znajduje się na takim samym poziomie co reszta podwozia. Tym samym cały ciągnik wręcz wjeżdża pod naczepę, która za sprawą futurystycznej stylistyki prezentuje się równie ciekawie.
Seryjny Peterbilt 362:
Tyle jeśli chodzi o stronę wizualną, czas omówić kwestię mechaniki, choć na jej temat niestety sprzedający nie udzielił zbyt wielu informacji. Wiadomo na pewno, iż całość zbudowana została na bazie Peterbilta rocznik 1982. Biorąc pod uwagę stosunkowo krótki rozstaw osi, jest to najprawdopodobniej model 362, a więc ciężarówka fabrycznie występująca w układzie cabover, czyli takim w którym silnik znajduje się pod kabiną. A skoro o silniku mowa to właściciel wspomina o 700-konnym 6-cylindrowym motorze Detroit Diesel. I znowu nie wiadomo do końca o jaką jednostkę konkretnie chodzi, choć najprawdopodobniej mowa tu o mocno „podkręconym” dwusuwie 6V71 lub 6V92 (szerzej opisywane tutaj). Tłumaczyłoby to wyjący dźwięk silnika, wyraźnie słyszalny w serialu i charakterystyczny właśnie dla tych dwusuwów. Wiadomo też, że silnik połączono z automatyczną skrzynią biegów, a sama ciężarówka ma zaledwie 5 tys. mil (około 8 tys. kilometrów) przebiegu. Co więcej sprzedający zapewnia, iż futurystyczny „Peter” jest dopuszczony do ruchu i to pomimo tego, iż dowód rejestracyjny gdzieś zaginął. I w ten oto sposób dochodzimy do ceny, która wynosi 65 tys. dolarów. W przeliczeniu 309 tys. złotych – dużo z naszego punktu widzenia, choć na rynku amerykańskich ciężarówek – generalnie znacznie droższych niż europejskie – można powiedzieć to kwota umiarkowana.
Na koniec warto wspomnieć, iż niewiele zabrakło, a bardzo podobna ciężarówka rzeczywiście trafiałby do normalnej pracy. W 1978 roku Niemiec Manfred Steinwinter zaprojektował bowiem niezwykły ciągnik nazwany Supercargo 2040. Także tutaj kabina znajdowała się bardzo nisko przez co mierzący zaledwie 1170 mm wysokości ciągnik wręcz wjeżdżał pod naczepę. Partnerem Manfreda Steinwintera przy projektowaniu pojazdu był Mercedes-Benz, dlatego wiele elementów pochodziło właśnie od tego producenta. Jednym z nich był 14,7-litrowy silnik V8 o oznaczeniu OM422, generujący 375 KM i będący najmocniejszą jednostką z ówczesnej oferty Mercedesa NG. Motor połączony został z 16-biegową skrzynią manualną ZF, a obydwie osie pojazdu zawieszone były na pneumatycznych miechach. Co też ciekawe zawieszenie automatycznie obniżało się po osiągnięciu prędkości 90 km/h celem poprawy stabilności, a maksymalnie ciągnik mógł rozpędzać się do 120 km/h. Supercargo 2040 był bez wątpienia bardzo ambitnym pomysłem który miał szanse powodzenia. Jednak po serii testów i przejechaniu około 3000 kilometrów cały projekt został zarzucony. Przede wszystkim negatywnie oceniano widoczność z kabiny kierowcy, a także obawiano się następstw ewentualnych kolizji z udziałem takiego pojazdu. Dodatkowo jakość wykonania była dosyć dyskusyjna, a z powodu krótkiego rozstawu osi ciągnik miał tendencję do wpadania w poślizg. Oficjalnie zbudowano tylko jeden egzemplarz, który testowano w różnych wariantach: jako ciągnik siodłowy lub z zamontowaną na górze platformą na BDF-y. Więcej na temat tego pojazdu i innych podobnych mu ciężarówek więcej opowiedziałem w artykule Ciężarówki z kabinami pod podłogą zabudowy – historia, pomysły i dzisiejszy użytek.
Supercargo 2040: