Ta Scania serii 4 waży 21 ton, ma pół miliona przebiegu i jeździ w 19,5-metrowym zestawie

Właśnie zakończyłem przegląd facebookowych wiadomości z ostatnich dni. Zajęło mi to bodajże dwie godziny, ale naprawdę było warto. Dzięki temu poznamy bowiem wyjątkową Scanię serii 4, kursującą na co dzień w okolicach Zielonej Góry.

Imponującym, czteroosiowym ciągnikiem pochwalił się Czytelnik Tomasz, będący kierowcą w zielonogórskiej firmie transportowej Walkowiak. Jego codzienne narzędzie pracy to Scania 124G 470 Topline, pochodząca z 2004 roku. Samochód ten został przywieziony do Polski ze Skandynawii i już na pierwszy rzut oka zdradza to swoją konfiguracją.

Jak na ciągnik siodłowy, mamy tutaj do czynienia z prawdziwym gigantem. Masa własna wynosi 21 ton, jeszcze przed podpięciem jakiejkolwiek naczepy. Wynika to między innymi z zastosowania podwozia typu 8×4. Dwie środkowe osie są napędzane, a pierwsza oraz ostatnia mają układ skrętu. Ponadto ostatnia oś jest wyraźnie oddalona, tworząc przestrzeń na wysuwane podpory. Za kabiną znajduje się zaś 16-tonowy żuraw marki Fassi, model F600XP.

Za sprawą tego żurawia, samochód może pracować przy transporcie kontenerów budowlanych, gotowych więźb dachowych, czy różnego rodzaju maszyn. Zwykłe ładunki te przewozi się na pełnowymiarowej, trzyosiowej naczepie z burtami. W połączeniu z wyjątkowo długim ciągnikiem, tworzy to zestaw o długości około 19,5 metra. Łatwo się więc domyślać, że ostatnia, skrętna oś na ciągniku jest bardzo przydanym wyposażeniem.

Inne pozycje z listy wyposażenia to między innymi retarder, podwójne szyby boczne z dodatkową izolacją, dawna generacja zautomatyzowanej skrzyni biegów Opticruise, czy też elegancko wykończone wnętrze. Zostało ono pokryte pikowaną skórą, a na tylnej ścianie pojawił się zestaw pojemnych szafek. W jednej z nich ukryto nawet domowych rozmiarów mikrofalówkę.

Ponadto uwagę zwraca bardzo niski przebieg. Choć to już 15-letnia ciężarówka, jej licznik naliczył zaledwie 490 tys. kilometrów. Nic też nie wskazuje na to, by z przodu trzeba było dopisać milion. Samochody w takiej konfiguracji nie pokonują większych dystansów, choć naliczają stosunkowo dużo motogodzin. Tomasz podkreśla też, że 12-litrowy, rzędowy silnik pracuje po prostu idealnie, tylko potwierdzając wynik z licznika kilometrów.

Kilka zdjęć prezentujących pojazd przy pracy:

Dwa spojrzenia na wnętrze: