„Szóstka z przodu i co weekend w domu” to nowa rzeczywistość – raport z 2021 roku

Szóstka z przodu i co weekend w domu – jeszcze kilka lat temu właśnie tak opisywano wymarzone warunki pracy kierowcy. Slogan ten umieszczano na naklejkach, noszono na koszulkach, czy też wypisano w internetowych komentarzach. A co zostało z tego do dzisiaj? Pewną odpowiedzią może być najnowszy raport „Zarobki Kierowców Zawodowych w Polsce”, wydany przez Polski Instytut Transportu Drogowego (PITD).

Z pełną treścią raportu możecie zapoznać się bezpłatnie ze strony internetowej PITD. Trzeba przy tym podać imię, nazwisko, adres e-mail, numer telefonu oraz nazwę reprezentowanej firmy (dotyczy to także kierowców). Ja natomiast zajrzałem do raportu, by odpowiedzieć na pytanie we wstępu – jakie wynagrodzenie i jaki system pracy mogłyby dzisiaj zrobić wrażenie na polskich kierowcach?

Informacyjnie dodam, że w badaniu udział wzięło 850 kierowców zawodowych. W 90 procentach byli to kierowcy ciągników siodłowych z naczepami, natomiast 62 procent wskazało pracę w transporcie międzynarodowym. W dużym skrócie można więc przyjąć, że mowa o kierowcach ciężkich zestawów, głównie z tras dalekobieżnych.

Zarobki

Raport zaprezentował zarobki w skali podzielonej na tysiące. I tak aż 33 procent ankietowanych wskazało miesięczny „zarobek” netto na poziomie 7000 złotych lub więcej. Była to najliczniejsza grupa w całym badaniu. Dalej znalazły się osoby zarabiające między 6000 a 7000 złotych netto i stanowiące dokładnie 20,4 procent ankietowanych. Za nimi, z 17,5-procentowanym udziałem, pojawili się kierowca zarabiający od 5000 do 6000 złotych netto. Udział niższych kategorii zarobkowych był około 10-procentowy lub nawet mniejszy.

Powroty do domu

Opisując systemy pracy kierowców, raport skupił się nie tylko na ich popularności, ale też na najczęściej podawanych przy tym zarobkach. Zaczynamy przy tym od układu „co weekend w domu”, a więc tras trwających od poniedziałku do piątku (przynajmniej w założeniu). Taki system wskazało aż 44,5 procent ankietowanych i najczęściej zarabiali oni około 6000 złotych netto miesięcznie. Na drugim miejscu pojawił się system 2/1, a więc dwa tygodnie w pracy i jeden tydzień domu. Coś takiego wskazało 13,2 procent kierowców, a mediana ich zarobków wynosiła 7000 złotych netto. System 3/1 zaznaczyło 9,5 procent ankietowanych, podając przy tym zarobki rzędu 7500 złotych netto. Dalej pojawiły się osoby zjeżdżające do domu każdego dnia – stanowiły one 8,2 procent ankietowanych i zarabiały średnio 4800 złotych. A do tego doszło 2,1 procent kierowców, którzy spędzają w trasie aż cztery tygodnie, w systemie 4/1, ale za to otrzymują aż 8000 złotych netto.

Dla wyjaśnienia:

Wszędzie powyżej piszę o „zarobku”, choć jest to oczywiście bardzo duże uproszczenie. Jak sami zapewne dobrze wiedzie, wynagrodzenie stanowiło przy tym tylko niewielką część kwoty, natomiast reszta składała się nieoskładkowanych dodatków. Raport zresztą też to potwierdził – jak wskazali sami kierowcy, niemal 58 procent ich miesięcznego dochodu stanowiły w 2021 roku właśnie diety lub ryczałty. Mowa więc o pieniądzach, które służą też utrzymaniu się w trasie.

Dzisiaj natomiast mamy już do czynienia z innym systemem, wprowadzonym na początku 2022 roku, w związku z Pakietem Mobilności. Diety i ryczałty odeszły do przeszłości, a zamiast tego pojawiły się oskładkowane premie, o czym więcej pisałem w następującym tekście: „Podstawa plus premie” zamiast „podstawy plus diety” – co dostaną teraz kierowcy?

A co z tą „szóstką z przodu i każdym weekendem w domu”?

Jak wskazuje raport, to już raczej powszechna rzeczywistość niż jakiekolwiek pragnienie. Kierowcy wyraźnie bowiem wskazali, że ich zarobki bardzo często sięgają sześciu lub siedmiu tysięcy złotych, a zjazdy na weekend są rzeczą całkowicie powszechną. Żeby więc powiedzenie dalej miało sens, trzeba by rozpromować coś takiego: Szóstka z przodu i codziennie w domu, czy też Ósemka z przodu i co weekend w domu.