Seryjna produkcja Tesli Semi znowu przesunięta – kolejne półtora roku czekania

W grudniu ubiegłego roku, pięć lat po oficjalnej premierze, Tesla dostarczyła do klienta pierwsze egzemplarze swojej elektrycznej ciężarówki o nazwie Semi. W wielu mediach, zwłaszcza tych poświęconych elektromobilności, pisano wówczas o początku transportowej rewolucji. Dzisiaj już jednak wiadomo, że był to zachwyt delikatnie mówiąc przedwczesny. Tesla nadal ma bowiem ogromny problem z rozpoczęciem seryjnej produkcji.

Po tych pierwszych egzemplarzach z grudnia Tesla zaczęła budować model Semi na naprawdę niewielką skalę. Dla przykładu, w okresie od 30 listopada 2022 – 28 lutego 2023 powstało dokładnie 35 elektrycznych ciągników, co potwierdziła pierwsza akcja serwisowa. W tym tygodniu pojawiła się natomiast informacja, że taki stan rzeczy będzie utrzymywany co najmniej do końca 2024 roku. Jak bowiem stwierdził sam założyciel firmy, czyli Elon Musk, produkcja seryjna musi być dalej odraczana z uwagi na niedobór baterii.

Mówiąc więc krótko, upłynie jeszcze co najmniej półtora roku, zanim Tesla Semi zacznie trafiać do przewoźników w większych ilościach. Dla porównania, gdy w 2017 roku ciężarówkę pokazano po raz pierwszy, firma obiecywała rozpoczęcie seryjnej produkcji już dwa lata później i zaczęła zbierać od przewoźników finansowe przedpłaty. Są więc firmy, także na terenie Europy, które już pięć lub sześć lat temu takiej przedpłaty dokonały i właśnie dowiedziały się, że czeka je kolejne półtora roku oczekiwania.

Ile wynosiły te przedpłaty? Dla przykładu, belgijska firma transportowa Sitra zapłaciła na początku 2018 roku 17 tys. euro. Z tego 4 tys. euro przekazano przy wstępnej umowie, a kolejne 13 tys. euro kosztowało potwierdzenie rezerwacji. Dzięki temu firma miała otrzymać jeden z pierwszych seryjnych egzemplarzy modelu Semi przewidzianych dla Europy.