Scania 500S Super na szybkim teście zużycia paliwa – 21,6 litra w kółku do Gdańska

Więcej o nowej Scanii Super, z dokładniejszą prezentacją zmian, przeczytacie i obejrzycie pod następującym linkiem: Scania 460R Super na filmie i w dłuższym opisie – czego mogą spodziewać się kierowcy?

Od kiedy Scania zaprezentowała swój nowy układ napędowy, noszący przydomek Super, można usłyszeć coraz bardziej odważne zapowiedzi w kwestii zużycia paliwa. Najpierw zapowiedziano 8-procentowe oszczędności, co już samo w sobie było bardzo dużą obietnicą. Następnie pojawiły się pierwsze relacje z jazdy, przy których okazało się, że nowy układ potrafi zadowolić się obrotami rzędu 800 na minutę. Tydzień temu polski oddział Scanii wzbudził zaś prawdziwe kontrowersje, publikując na Facebooku wynik 16,4 l/100 z zestawu obciążonego 22 tonami ładunku (post znajdziecie tutaj).

Jak natomiast będzie wyglądało to na odcinkach, gdzie nie brakuje średniej wielkości wzniesień? Wczoraj postanowiłem to sprawdzić, mając akurat na kilka godzin kluczyki do Scanii 500S Super. Był to demonstracyjny ciągnik ze Szwecji, ciągnący kilkunastoletnią naczepę z metalowymi spojlerami i niemal całkowicie obciążony. Ważenie wskazało dokładnie 39,8 tony, a wewnątrz naczepy znajdował się betonowy balast. Na zdjęciach możecie też zobaczyć cztery tysiąclitrowe „mausery”, lecz te były akurat niemal całkowicie puste. Scania wypełnia je wodą tylko w tych krajach, gdzie obowiązuje 44-tonowe DMC zestawu i właśnie z takim tonażem prowadzi się testy.

Ospojlerowanie naczepy:

Balast: Naciski na osie:

Pod względem układu napędowego, testowe 500S Super oferowało zupełnie nowy silnik o pojemności 13 litrów, rozwijający moc 500 KM oraz 2650 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dostępnego przy 900 obr/min. Za tym znalazła się nowa skrzynia typu G33, oferująca bieg pełzający, 12 biegów głównych oraz nadbieg (oznaczony w komputerze po prostu jako „OD”). Wyjaśnię, że była to skrzynia o wzmocnionej konstrukcji, przeznaczona dla pojazdów generujących powyżej 2500 Nm. Słabsze wersje mogą otrzymać skrzynię G25, o bardziej kompaktowej budowie. Zwieńczeniem wszystkiego był zaś nowy most tylny o przełożeniu 2,53. To trzecia opcja od dołu, gdyż oferta przewiduje także przełożenia 2,31 oraz 1,96. To ostatnie, rekordowo niskie, przeznaczono oczywiście do wyjątkowo lekkiej pracy, niemal na pusto, po płaskich trasach.

By przejazd był jak najbardziej miarodajny, postanowiłem wykonać pełne kółko, liczące niecałe 100 kilometrów w każdą ze stron. Był to przejazd najbardziej północnym odcinkiem autostrady A1, między Grudziądzem a Gdańskiem Wyjechałem z punktu poboru opłat w Grudziądzu, zawróciłem na pierwszym węźle za bramkami w Pruszczu Gdańskim i wróciłem pod Grudziądz, do węzła Nowe Marzy. Występował przy tym umiarkowany wiatr w kierunku północnym, a na autostradzie panował stosunkowo duży ruch. Jeśli natomiast chodzi o parametry jazdy, to tempomat ustawiłem na 85 km/h, skrzynia biegów pracowała w trybie Eco, a tempomat pracował w trybie przewidywania terenu. Były to więc typowo ekonomiczne ustawienia na zasadzie „nie przeszkadzać komputerowi”. Czegoś takiego można spodziewać się w egzemplarzach zamawianych przez większe floty.

Przykładowe obroty na nadbiegu (87 km/h):

Przy prędkości 85 km/h na nadbiegu ledwie przekraczałem 800 obr/min, natomiast na biegu 12. było to 1050 obr/min. Dlatego też testowa S-ka stosunkowo rzadko korzystała z nadbiegu, raczej tocząc się na nim z długich zniesień (by chwile spalanie było zerowe) niż jadąc tak po płaskim terenie. Gdy natomiast zjazd był bardzo krótki, występowało typowe toczenie na biegu neutralnym. Poza tym zauważyłem tak zwane „żeglowanie” po płaskim terenie, a więc schodzenie na luzie do prędkości 83 km/h, by następnie przyspieszyć do 87 km/h i znowu toczyć się do 83 km/h. Na testowym przejeździe wystąpiło to kilkukrotnie, gdy tylko ciężarówka przewidziała dłuższy płaski fragment. Swoją drogą, przy większym natężeniu ruchu okazało się to szczególnie irytujące, gdyż generowało mnóstwo niepotrzebnego wyprzedzania. W standardowym trybie pracy skrzyni biegów (a więc po wyłączeniu Eco) funkcja ta by zniknęła, lecz na potrzeby tego konkretnego przejazdu postanowiłem przyjąć najbardziej ekonomiczne nastawy. Zauważyłem też, że gdy ciężarówka podjechała pod wzniesienie, a chwilę później miała z niego zjechać, tempomat utrzymywał na szczycie prędkość rzędu 79-80 km/h, po czym przyspieszał dopiero na zjeździe. Zdarzało mu się też nabrać wyższej prędkości przed wzniesieniem, rzędu 87-89 km/h, by później nie musieć schodzić poniżej 12. biegu na podjeździe.

Na dojeździe do Pruszcza Gdańskiego (19,12 l/100 km):

Po powrocie pod Grudziądz (21,62 l/100 km):

A teraz czas na wyniki. Po dotarciu do bramek w Pruszczu Gdańskim, a więc po przejeździe z wiatrem, wynik wskazywał 20,4 litra na 100 kilometrów. Następnie zawróciłem, co udało się wykonać bardzo sprawnie i przejechałem z powrotem pod Grudziądz. Oznaczało to jazdę pod wiatr i zwiększyło spalanie z całego kółka do 21,6 litra na 100 kilometrów. Łączny dystans wyniósł przy tym 186 kilometrów, czas przejazdu wynosił 2 godziny i 16 minut, a średnia prędkość wyniosła dokładnie 81,86 km/h. Wszystko możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu z tabletu, który znajdował się na pokładzie pojazdu i zapisywał wyniki poprzez układ telematyczny.

21,6 l/100 km na kółku z pełnym obciążeniem, na trasie z licznymi wzniesieniami, przy średniej prędkości blisko 82 km/h – to wynik naprawdę fantastyczny! Może to też potwierdzać wspomniane 8 procent oszczędności względem poprzednika, a może nawet więcej. Po „pięćsetce” z poprzednim silnikiem spodziewałbym się bowiem wyniku rzędu 24 l/100 km. Niestety, nie mogę przy tym podać jak wysokie było zużycie AdBlue, czy zarówno sama Scania, jak i układ telematyczny, nie podały takiej informacji z przejazdu. Można się jednak spodziewać, że zużycie AdBlue nie należało do niskich, jako że nowy silnik 13-litrowy posiada podwójny wtrysk tego płynu.

I już wiem, co teraz powiecie – że 85 km/h to nie jazda, a żeglowanie po płaskim tylko irytuje innych. No cóż, w mojej prywatnej, osobistej opinii, mogę zgodzić się z wieloma takimi opiniami. Dlatego też na zakończenie mam do dodania dwie rzeczy. Po pierwsze, chciałbym podkreślić, że możliwość osiągania tak niskich wyników zużycia paliwa wcale nie zamieniła Scanii w pojazd kompletnie „zamulony”. Nadal da się tutaj bardzo sprawnie pokonywać wzniesienia, i to nawet na tempomacie. By to udokumentować, nagrałem film z podjazdu na Górę Klęczkowską między Grudziądzem a Toruniem. Możecie tam zobaczyć jak pięknie w pełni obciążone 500S Super poradziło sobie na środkowym pasie, rozpoczynając podjazd z prędkości 90 km/h. A ponadto chciałbym zapowiedzieć kolejny test ze Scanią typu Super, na dokładnie tej samej trasie. Tym razem planuję zrobić to bez typowo flotowych ustawień napędu, a pod kabiną ma pracować najmocniejszy napęd z nowej sześciocylindrowej gamy, rozwijający 560 KM i 2800 Nm. Sam bardzo jestem ciekawy jak wypadnie wówczas zużycie paliwa.

Nagranie z podjazdu:

Kilka zdjęć z trasy: