Sankcje w unijno-rosyjskim transporcie: czy minione miesiące faktycznie coś zmieniły?

Minęło już prawie osiem miesięcy, od kiedy rosyjscy przewoźnicy nie mogą wjeżdżać do krajów Unii Europejskiej. Jednocześnie upływają też dwa miesiące, od kiedy Rosjanie zastosowali sankcje odwetowe, czyli ograniczyli ilość ładunków, z którymi unijne ciężarówki mogą wjechać do Rosji. Jak natomiast przełożyło się to na statystyki? Sami Rosjanie właśnie opublikowali raport na ten temat, podając na łamach branżowego portalu „5koleso” kilka ciekawych liczb.

Jak się okazuje, unijne sankcje zadziałały na rosyjskie firmy bardzo skutecznie. Szacuje się bowiem, że do momentu wprowadzenia sankcji odwetowych unijne ciężarówki obsługiwały niemal 100 procent przewozów między Unią a Rosją. Tutaj podaje się wręcz wyliczenie, że doprowadziło to do zamknięcia aż 3,1 tys. rosyjskich podmiotów transportowych, posiadających łącznie 45 tys. pojazdów. Wszystkie te ciężarówki miały pracować na trasach do Unii, a po nałożeniu sankcji nie znalazły dla siebie nowego zatrudnienia.

Wprowadzenie sankcji odwetowych zmieniło tę sytuację, choć nie do końca. Dzisiaj Rosjanie szacują, że ich ciężarówki przejmują na granicy około 50 procent ładunków przywożonych z Unii Europejskiej. Resztę nadal przewożą ciężarówki unijne, z uwagi na bardzo długą listę ładunków, które objęte są wyjątkami. Tutaj szacuje się, że są to wyjątki obejmujące nawet 75 proc. całego drogowego importu z Unii. Podkreśla się też, że transport do Kaliningradu w ogóle nie podlega sankcjom odwetowym, więc tutaj nadal dominują przewoźnicy unijni.

Czy powyższa sytuacja przełożyła się na koszty? Rosyjscy eksperci przyznają, że transport z Unii Europejskie stał się droższy, lecz różnica ta jest umiarkowana, mieszcząc się w granicach około 10-20 procent. Początkowo wynikało to ze wzrostu stawek u przewoźników unijnych, a teraz – gdy transport częściowo odbiły firmy rosyjskie – jest też związane z kosztami przeładunkowymi oraz wysokim kosztem eksploatacji ciężarówek. Wskazuje się tutaj na przykład na części zamienne, które w obliczu sankcji podrożały w Rosji o średnio 40-60 procent. Co za to nie wpłynęło na wzrost kosztów Rosjan, to paliwo. Olej napędowy utrzymuje się tam bowiem na stałym poziomie, w przeciwieństwie do krajów unijnych.

Zdjęcie pochodzi z kwietniego artykułu, opublikowanego tuż przed wejściem w życie unijnych sankcji: Rosyjski ciągnik z 16,5-metrową „firanką” zatrzymany w Polsce – to będzie duży problem