Renault T460 Evo do mleka z wirującymi łańcuchami i niefabryczną zabudową kabiny

Zdjęcia: Thomann Nutzfahrzeuge

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że to najzwyklejszy mlekowóz, z prostym wariantem kabiny i niewyróżniającym się układem jezdnym. Kryją się tu jednak dwie niespodzianki, które znacznie podnoszą komfort pracy kierowcy.

Prezentowane Renault T460 Evolution zostało w ostatnim czasie dostarczone do klienta ze Szwajcarii, firmy J. Meier Grüt Transport. Przewoźnik ten oczekiwał dobrych właściwości trakcyjnych na bocznych, alpejskich drogach, a jednocześnie nie chciał wychodzić poza standardowy układ podwozia, ze skrętną osią wleczoną na pojedynczym ogumieniu. Poza tym zdecydował się on na krótką, dzienną kabinę, a przy tym chciał mieć na pokładzie szufladową lodówkę, niczym w ciężarówkach dalekodystansowych.

Odpowiedzią dla powyższych wymagań okazały się rozwiązania niefabryczne. W kwestii trakcji wykorzystano system kojarzony typowo z transportem skandynawskim, w tym zwłaszcza z ciągnikami kursującymi na północ Szwecji lub Norwegii. Są to bowiem szwedzkie łańcuchy rotujące marki OnSpot, uruchamiane przez kierowcę przełącznikiem na desce rozdzielczej i pozostające aktywnym aż do prędkości 50 km/h. W praktyce wygląda to w taki sposób, że obracające się talerze podrzucają krótkie łańcuchy pod wewnetrzne opony osi napędowej i zapewniają w ten sposób trakcję na śliskiej nawierzchni. Kierowca nie musi przy tym w ogóle opuszczać ciepłej kabiny, a jednocześnie nie musi się też martwić nakazami stosowania zwykłych łańcuchów, jako że system OnSpot uznawany jest za ich pełnoprawną alternatywę.

Druga niefabryczna opcja to zabudowa na tunelu silnika. Element ten został przygotowany przez szwajcarskiego dealera marki Renault Trucks, firmę Thomann Nutzfahrzeuge i przybrał formę bardzo wysokiej, dwupoziomowej szafki. W jej górnej części znajdziemy wspomnianą, wysuwaną lodówkę kompresorową, która dla odmiany przyda się w okresie letnim. Na dole przewidziano zamykaną przestrzeń na większe przedmioty, rozkładane uchwyty na kubki i sporej wielkości siatki boczne. Wszystko to w skuteczny sposób uzupełniło więc lukę w fabrycznym wyposażeniu.