Renault AE420 Magnum spotkane przy codziennej pracy – ciągnik z dwoma milionami

Zdjęcie: Sebastian Zdanowski

Renault AE Magnum to już prawdziwie wymarły gatunek na europejskich drogach. W końcu produkcja tego modelu skończyła się w 1997 roku, a eksport używanych egzemplarzy poza Europę przybrał naprawdę potężną skalę, prowadząc zwłaszcza do Afryki Zachodniej, gdzie dominuje motoryzacja francuska. Zresztą, już nawet tam AE Magnum trafia się coraz rzadziej, a jego miejsce zajmują nowsze generacje Magnum Integral, Magnum E-Tech lub ewentualnie Magnum DXi. Pokazał to na przykład ostatni reportaż o transporcie w Sierra Leone: Ciężarówki oraz drogi w Sierra Leone, oczami kierowcy zawodowego z Polski (II)

Jeszcze ciekawsza robi się sytuacja, gdy takie Renault ma na sobie polskie rejestracje z flagą, a na żółtej kabinie widnieje znaczek „AE420Ti” Takie „flagowe” tablice przestały być bowiem wydawane już w 2006 roku, co w praktyce oznacza ostatnią rejestrację co najmniej 17 lat temu. Za to żółta kolorystyka i oznaczenia 12-litrowego, 415-konnego silnika mogą wskazywać na egzemplarzy pochodzący ze słynnej firmy Pekaes Warszawa. W połowie lat 90-tych była ona największym użytkownikiem AE Magnum w naszym kraju, a gdy jej „Renówki” wyjechały na drogi u boku Mercedesów SK lub Iveco EuroTechów (powyżej), wyglądały przy nich niczym sprzęt po prostu innej kategorii. W końcu ogólna wielkość kabiny oraz nowoczesność pulpitu były tutaj naprawdę imponujące.

Dlaczego natomiast o tym wszystkim wspominam? Okazją jest powyższe zdjęcie, wykonane dzisiaj przez Czytelnika Sebastiana, w miejscowości Nowe Iganie na drodze krajowej nr 2, pod Siedlcami. Możemy tam zobaczyć właśnie Renault AE420Ti na „flagowych” rejestracjach, niegdyś należące do Pekaes Warszawa, a obecnie już od wielu lat prowadzone przez prywatnego kierowcę-przewoźnika. Samochód ma przy tym już ponad 2 miliony przebiegu, a mimo to pozostaje regularnym widokiem na polskich drogach, każdego dnia wykonując swoją pracę. Ma to wynikać nie tylko z wytrzymałej konstrukcji tego modelu, ale też z dużej dbałości technicznej jego właściciela. Pozostaje więc tylko pogratulować!