Rekord Guinnessa: 40-tonowy zestaw na prąd zrobił 817 kilometrów bez ładowania

Ciągnik siodłowy chińskiej marki Sany doczekał się miejsca w Księdze Rekordów Guinnessa. Trafi tam jako elektryczna ciężarówka o największym udowodnionym zasięgu w czasie przejazdu z załadowaną naczepą.

Sany Magic Tower 1165, bo tak nazywa się ten pojazd, przeszedł oficjalny test 7 czerwca bieżącego roku. Został w tym celu podpięty do trzyosiowej naczepy, wraz z balastem osiągnął 40,45 tony masy całkowitej i wyruszył w trasę między miastami Changsha oraz Shenzhen. Po drodze nie zatrzymał się na żadne ładowanie, pozostał w ruchu przez niemal 16 godzin, a po dotarciu do celu jego licznik wskazał pokonanie dystansu 817 kilometrów, co oficjalnie potwierdzili przedstawiciele Księgi Rekordów Guinnessa. Co więcej, tablica przyrządów nadal wskazywała wówczas 17 procent  baterii, więc teoretycznie ciągnik mógł przyjechać nawet 980 kilometrów, choć wówczas rozładowałby się do zera.

Ważenie przed przejazdem:

Plomby na naczepie i gniazdach ładowania:

Powyższy wynik ma być najwyższym, jaki obserwatorzy z Księgi Rekordów Guinnessa mieli okazję kiedykolwiek zobaczyć w zestawie z naczepą. W sierpniu 2021 roku co prawda odnotowali oni osiągnięcie jeszcze większego zasięgu, mianowicie 1099 kilometrów, lecz coś takiego osiągnęła dwuosiowa solówka z jednym kontenerem BDF, poruszająca się wyłącznie po zamkniętym torze. W listopadzie 2022 roku osiągnięciem 800 kilometrów w załadowanym zestawie chwaliła się zaś Tesla, choć w tym przypadku nie zgłoszono oficjalnego rekordu. Zresztą, Tesla nie podała wówczas jaka była masa własna pojazdu i jak wyglądały parametry napędu, najwyraźniej chcąc utrzymać to w tajemnicy. Tymczasem informacje o Sany Magic Tower 1165 są jak najbardziej dostępne, włącznie z ceną, wszak ciągnik ten trafił już w Chinach do oficjalnej sprzedaży. 

Widok na gigantyczne akumulatory:

Ładowanie czterema kablami na raz:

Tutaj od razu zacznę od nawiązania do nazwy tej ciężarówki, wszak okazała się bardzo wymowna. „Magic Tower”, czyli „Magiczna Wieża”, to ogromny, pionowy zestaw baterii, zaczynający się jeszcze między osiami i sięgający aż do wysokości dachu kabiny. Łączna pojemność tych akumulatorów to 1165 kWh, co stanowi wartość naprawdę astronomiczną (dwukrotnie większą niż na przykład u Volva FH Electric). By więc pojazd nie musiał spędzać pod ładowarką całego dnia, baterie te podzielono na cztery moduły, opracowując system uzupełniania energii… czterema przewodami jednocześnie! Wówczas pełen zasięg można podobno odzyskać w półtorej godziny. Efektem ubocznym takiego układu jest natomiast absurdalnie wysoka masa własna, wynosząca w ciągniku z niską kabiną sypialną około 14 ton. Pojazd jest więc niemal dwukrotnie cięższy od typowych ciągników z dieslem. Ile natomiast trzeba za taki wynalazek zapłacić? Oficjalna cena na chińskim rynku to 2 miliony juanów, czyli około 250 tys. euro. Jak na pojazd elektryczny to zaskakująco mało, choć ciężarówki w Chinach generalnie są znacznie tańsze, co omawiałem już na przykładzie chińskiej odmiany Actrosa: Nowy Mercedes-Benz Actros C – 70 tys. euro za nowy ciągnik 6×4 z chińskim napędem

Pracownicy firmy z potwierdzeniem rekordu:

A na koniec tradycyjnie informacja dla dociekliwych. Marka Sany to ten z chińskich producentów ciężarówek elektrycznych, który czyni największe przymiarki do europejskiego, w tym także polskiego rynku. W ubiegłym roku udało mu się już uzyskać tutejszą homologację, w Polsce rozpoczęto nawet testy czteroosiowego podwozia z betonomieszarką, pracującego pod Warszawą, dla firmy Cemex.