Co zrobić, by ciężarówka na prąd przejechała 1099 km – pod Hanowerem padł rekord

W nawiązaniu do tekstu:

760 kilometrów zasięgu w “elektryku” dla DPD – bazą jest dwuosiowe Volvo FH

Szwajcarskie Futuricum E18, zbudowane na bazie dwuosiowego Volva FH, to elektryczna ciężarówka z największą w Europie baterią. Ogniwa mają łączną pojemność 680 kWh, co według oficjalnych wyliczeń daje 760 kilometrów zasięgu.

Ile natomiast mógłby wynieść zasięg w idealnych warunkach – bez skrzyżowań, bez zatrzymań, bez innych samochodów i bez osiągania nadmiernie wysokich prędkości? Producent ciężarówki, wraz z jej codziennym użytkownikiem (DPD Schwitzerland) oraz dostawcą opon (Continental) postanowili to sprawdzić. Futuricum zostało zabrane na owalny tor Continentala pod Hanowerem, gdzie ciężarówka miała jeździć aż do pełnego rozładowania baterii.

Zdjęcie z bicia rekordu:

Dokładnie 22 godziny oraz 56 minut po rozpoczęciu próby można było ogłosić oficjalny Rekord Guinnessa. Bez jakiegokolwiek postoju na ładowanie Futuricum E18 przyjechało dystans 1099 kilometrów, co jest najwyższym wynikiem w historii elektrycznych ciężarówki. Łącznie zrobiono przy tym 392 okrążenia toru, a za wszystko odpowiadało dwóch kierowców, zmieniających się co 4,5 godziny.

Oficjalny, fabryczny zasięg udało się przekroczyć o 339 kilometrów. Na papierze robi to sporo wrażenie, choć kilka rzeczy trzeba tutaj wyjaśnić. Pierwsza kwestia to prędkość, która wyniosła średnio 50 km/h. To więc dokładnie taka wartość, przy której elektryczne silniki czują się najlepiej, będąc bardzo ekonomicznym. Druga sprawa to temperatura, która w momencie testu wynosiła 14 stopni Celsjusza. Akurat by dało się jeździć bez klimatyzacji lub ogrzewania, a więc dwóch układów znacząco wpływających na zasięg. A rzecz trzecia to masa opisywanej ciężarówki, związana z ciężarem ogromnych baterii. Dwuosiowy samochód nie przewoził absolutnie żadnego ładunku, miał na sobie typowo kurierskie nadwozie typu BDF i ważył… 15,5 tony. To zaś wyklucza sporą część zastosowań…