Przez zakaz spania w kabinach, kierowcy „busów” lądują w obskurnych hotelach

Wnętrze przykładowej, dachowej kabiny sypialnej Lamar „Skycab”

W nawiązaniu do tekstów:

Francuskie kary za pauzę w „busie” – pierwsza kontrola oraz dodatkowe wyjaśnienia

Czterech kierowców ukaranych za spanie w „busie” – Francuzi naliczono po 750 euro

Za spanie w kabinie samochodu o DMC do 3,5 tony grożą obecnie we Francji kary. Może to być od 750 do nawet 3000 euro, a więc kwoty naprawdę niemałe. Dlatego też coraz więcej kierowców „busów” musi spędzać noce w przydrożnych hotelach.

Jednym z takich kierowców jest Czytelnik Michał. By uniknąć potencjalnej kary za spanie w kabinie, na noc odesłano go do obiektu z taniej i popularnej sieci Hotel F1. Konkretnie był to hotel z miejscowości Épinay-sur-Orge, położonej na południowych obrzeżach aglomeracji Paryża. Gdy natomiast Michał zapoznał się z tamtejszymi warunkami, mógł poczuć tylko i wyłącznie tęsknotę za samochodową kabiną.

Jak widać na dołączonych zdjęciach, przestrzeń na piętrowym łóżku okazała się mniejsza niż w samochodowym „kurniku”. Do tego doszedł ogólny brud, ewidentnie wyglądający na kwestię długotrwałych zaniedbań. Wystarczy też przejrzeć opinie o podobnych hotelach w internecie, by wiele podobnych doświadczeń. Wygląda to więc raczej na smutną normę niż na wyjątkowo ciężki przypadek.

Z poprawą warunków w trasie niestety nie ma to więc nic wspólnego. A przypomnijmy że to właśnie pod tym pretekstem Francuzi wprowadzili omawiane przepisy. Spanie w kabinach określano przy tym zagrożeniem dla „ludzkiej godności”, a hotele miały zapewnić kierowcom zaplecze sanitarne i dobre warunki higieniczne.

Jednocześnie trudno się spodziewać, by przewoźnicy zaczęli płacić za miejsca noclegowe wyższej klasy. na przeszkodzie staną tu zapewne zbyt wysoką koszty. Poza tym newralgiczną kwestią pozostaje parkowanie. Wiele „busów” ma około 7 metrów długości, a zaletą obiektów pokroju Hotel F1 są łatwo dostępne parkingi.