Przewrócona, 430-tonowa ciężarówka: po zmianach drugi przejazd się udał

W nawiązaniu do tekstu:

Ładunek 430-tonowego zestawu wpadł na pole – to 35-metrowy zbiornik na gaz

I znowu, dla odmiany, czas na jakąś bardziej pozytywną, niewirusową wiadomość. Będzie to dotyczyło ponadnormatywnego transportu, który pod koniec lutego przewrócił się na niemieckiej drodze L51, w gminie Sögel, na północnym zachodzie kraju.

Zdarzenie z udziałem 430-tonowej ciężarówki zdobyło olbrzymi rozgłos. To zapewne zasługa faktu, że moment przewrócenia uwieczniono na filmie (powyżej). Z punktu widzenia organizatorów transportu była to zupełna katastrofa. Przewrócony zestaw zablokował bowiem kolejną ciężarówkę z takim samym ładunkiem. Zezwolenie na przewóz zostało cofnięte, a przeanalizowanie sprawy zlecono całej grupie ekspertów.

Prace na miejscu zajęły dwa tygodnie i pozwoliły ustalić bezpośrednią przyczynę zdarzenia. Był nią błąd ludzki w postaci niewłaściwego wypoziomowania platformy na pochyłym terenie. Sam pojazd miał być natomiast w pełni sprawny, z czym zgodziła się zarówno policja, jak i organizacja TÜV.

Również po tych dwóch tygodniach, w niedzielę 8 marca, druga ciężarówka mogła kontynuować przejazd i dotrzeć do oddalonego o 30 kilometrów celu. Narzucono jej jednak dodatkowe środki bezpieczeństwa, jak niższa prędkość oraz ekstremalna dbałość o wypoziomowanie ładunku. Ponadto podjęto decyzję o zmianie trasy, tym razem wybierając bardziej płaskie i mniej kręte drogi.

Nieudany przejazd prowadził po drodze o minimalnym zalesieniu, ale za to z kilkoma ostrymi, pochyłymi zakrętami. Na ostatnich 30 kilometrach znajdowały się jeszcze dwa niebezpieczne łuki. Żeby więc nie powtórzyła się sytuacja z lutego, postanowiono ten newralgiczny odcinek ominąć. W tym celu na bardziej płaskiej trasie trzeba było ściąć aż 110 drzew, a także zdemontować liczne oznakowanie.

Swoją drogą, już w maju 2019 roku planowano by pojechać bezpieczniejszą trasą. Wówczas jednak na przeszkodzie stanęli okoliczni mieszkańcy, oprotestowując ścinkę drzew. Teraz jednak do protestów nie doszło, a mieszkańcy wyszli na drogi po prostu z ciekawości. Przejazd ciężarówki ze zbiornikiem miało oglądać nawet kilkaset osób.

I tak oto druga ciężarówka szczęśliwie dojechała do portu w Dörpen. Tam zbiornik został przeładowany i statkiem popłynął do Danii. Co natomiast z pierwszym transportem, a więc tym, który się przewrócił? Niestety, tutaj ładunek nadal leży na polu. Przygotowania do jego podniesienia trwają, lecz najprawdopodobniej nie odbędzie się to przed 29 marca.