Przewóz 500-tonowej łodzi podwodnej: cztery ciągniki V8 i platforma na 30 „osiach”

Zdjęcia: Technik Museen Sinsheim Speyer

Filmy z przejazdu znajdziecie pod tekstem.

Okręt podwodny U17 S196 w latach 1973-2010 służył w Niemieckiej Marynarce Wojennej (nie mylić z U17 z okresu II Wojny Światowej). Teraz przechodzi natomiast przygotowania do roli muzealnego zabytku, co – jak większość tak imponujących projektów – nie mogło odbyć się bez udziału samochodów ciężarowych.

W minioną niedzielę okręt trafił do Muzeum Techniki Speyer, a więc placówki położonej na przedmieściach miasta Mannheim, mającej w swoich zbiorach samochody, samoloty, a nawet pojazdy kosmiczne. Tam też okręt przejdzie cały szereg prac przygotowawczych, jak remonty silników, czy demontaż 100 ton baterii. Wszystko po to, by w przyszłym roku wyruszyć w dalszą podróż, do Muzeum Techniki Sinsheim, specjalizującego się w sprzęcie wojskowym.

Przeładunek z barki na platformę:

Transport okrętu do Speyer zajął wiele tygodni, w większości odbywając się barką po Renie i przewidując liczne postoje, z prezentacjami dla miłośników. Ostatnie cztery kilometry – między portem rzecznym a muzeum – trzeba było natomiast  pokonać ciężarówką, przejeżdżając przy tym przez teren zabudowany. Skoro zaś same tylko akumulatory ważyły tutaj 100 ton, było to naprawdę olbrzymie wyzwanie, zarówno w kwestii wagi, jak i pod względem wymiarów.

Zlecenie na przewóz okrętu otrzymała niemiecka firma Spedition Kübler, ta sama, która ma już na swoim koncie między innymi transport kompletnego promu kosmicznego, czy przewóz 215-tonowego generatora przez ścisłe centrum miasta. Tym razem z jej specjalistycznej floty dobrano zaś platformę modułową na aż 30 rzędach skrętnych osi, a także aż cztery potężne ciągniki balastowe, z których dwa jechały z przodu, a dwa pełniły rolę pchaczy na bardziej wymagających odcinkach. Tak potężny zestaw okazał się konieczny, jako że okręt podwodny U17 S196 waży około 500 ton, a do tego liczy niemal 50 metrów długości.

Swoją drogą, przy ciągnikach pojawia się też dodatkowa ciekawostka, jako że Spedition Kübler sięgnęło po jedne z najstarszych pojazdów ze swojej floty, mające jeszcze silniki Euro 5. W efekcie okazało się to zestawienie dwóch ostatnich jednostek V8, które seryjnie stosowano w niemieckich samochodach ciężarowych. Był to aż trzy 16-litrowe Mercedesy Actros V8 (MP2 i MP3), a także jeden 16,8-litrowy MAN TGX z jednostką projektu Liebherra. Już same ciągniki mogłyby tu więc stanowić piękną kolekcję dla muzeum, pod hasłem „koniec epoki silników widlastych w niemieckim transporcie ponadnormatywnym”.

Wracając zaś do transportu okrętu podwodnego, pojawia się też kwestia dodatkowych przygotowań. Tutaj konieczne było między innymi wycięcie drzew na dystansie 800 metrów kwadratowych, niestety na terenie przynależącym do parku krajobrazowego. Bez tego transport po prostu nie zmieściłby się na drodze i dlatego też miasto wydało na taką wycinkę specjalne zezwolenie. Poza tym konieczny był oczywiście demontaż znaków i sygnalizacji świetlnej, jako że muzeum znajduje się na terenie podmiejskim. Jak natomiast wyglądało to w praktyce, możecie zobaczyć na poniższych filmach.

Na koniec jeszcze dodam, że transport ciężarówkami łodzi podwodnych to zjawisko znane w Niemczech już od ponad 80 lat. Niestety, jego początki wiązały się z wyjątkowo tragicznym okresem w historii naszego kontynentu (a już tym bardziej naszego kraju), choć pod względem technologicznym do dzisiaj mogą robić wrażenie. Opisywałem to w następującym artykule: Ciężarówki przewiozły autostradami sześć łodzi podwodnych… w 1942 roku

Filmy z transportu: