Powrót trzeciego pedału do ciężarówek – zamiast sprzęgła hamowanie na dwie nogi

Powyżej: testowe Futuricum pod ładowarką

Ciężarówki z trzema pedałami oraz hamulce silnikowe obsługiwane stopą to rozwiązania, które wydają się już dzisiaj reliktem przeszłości. Mało kto by się spodziewał, że dojdzie do ich powrotu, wszak rynek zdominowały skrzynie zautomatyzowane, a hamowanie prawą ręką okazało się po prostu wygodniejsze niż wyciskanie grzybka w podłodze. Dostępne tutaj, ubiegłoroczne statystyki sprzedaży ciężarówek z „manualem” mówią zresztą same za siebie. Nie bez zaskoczenia przeczytałem więc informację, że jedna z marek koncernu Volvo postanowiła przywrócić oba te zjawiska jednocześnie.

Tą marką jest szwajcarskie Futuricum, specjalizujące się w budowie ciężarówek elektrycznych o wysokim zasięgu, a od ubiegłego roku należące właśnie do grupy Volvo. Firma ta postanowiła wykorzystać w swoich ciężarówkach trzeci pedał, dokładnie w takiej samej formie i umiejscowieniu, jak ten służący niegdyś do obsługi sprzęgła. W nowym zastosowaniu będzie to jednak pedał hamulca silnikowego, który kierowca będzie obsługiwał lewą nogą, niezależnie od hamulców zasadniczych. To natomiast może oznaczać, że hamowanie da się wykonać dwiema nogami jednocześnie, do czego kierowcy na pewno będą musieli się przyzwyczaić.

Powyżej: dokładnie tak to wygląda z bliska

Skąd ten nietypowy pomysł? Jak wyjaśnia niemiecki portal „Eurotransport.de”, który opublikował dzisiaj powyższe zdjęcie (przy tym reportażu), Futuricum chciało umożliwić kierowcy bezstopniowe hamowanie silnikiem. Najwyraźniej zaś uznano, że bezstopniowe sterowanie łatwiej wyczujemy lewa nogą niż ręką. Trzeba też pamiętać, że w ciężarówce elektrycznej kierowca szczególnie powinien pamiętać, by jak najczęściej hamować samym tylko silnikiem, bez dotykania hamulca zasadniczego. Gdy bowiem „elektryk” hamuje silnikiem, jego napęd automatycznie przekształca się w generator prądu, odzyskując energię i zwiększając swój zasięg. A do tego dochodzi fakt, że elektryczne hamulce silnikowe wykazują wprost ogromną skuteczność, działając także przy minimalnych prędkościach i umożliwiający hamowanie niemal do zatrzymania.

Poniżej możecie zobaczyć przykładowe ciągniki marki Futuricum, a o kosztach eksploatacji takiego pojazdu przeczytacie w następującym artykule: Ciągnik siodłowy za ponad 600 tys. euro – jak po 7 latach wypadnie na tle diesla?