Regularnie prezentuję na 40ton.net pojazdy użytkowe w różnych interesujących konfiguracjach – od na przykład jeżdżącego odkurzacza do gruntu, po Iveco Trakkera, który może mieć napęd zarówno 4×4, jak i 10×4. Tak sobie ostatnio jednak pomyślałem, że przykładem takiej interesującej konfiguracji może być też przecież „bus” kompletnie przygotowany do pracy w transporcie międzynarodowym, wszak nie wszyscy do końca wiedzą, co w takim aucie się kryje. Co powinno się więc znaleźć na pokładzie auta jeżdżącego na tzw. przerzutach? Zobaczmy to na przykładzie Renault Master, które firma eDostawcze.pl dostarczyła ostatnio do firmy pana Krzysztofa Szymańskiego z miejscowości Łężyca k/Zielonej Góry.
Czerwony samochód to Master w nowym wydaniu, pod którego maską pracuje 165-konny silnik DCi z dwiema turbinami, taki jak w testowym furgonie, którego prezentowałem TUTAJ. Od strony technicznej, jego najistotniejszym wyposażeniem są dwuobwodowe poduszki tylnego zawieszenia, dzięki którym obciążony samochód nie ma tendencji do nadmiernego siadania, a i jego wytrzymałość jest zwiększona. Do tego mamy zabudowę na aż 10 europalet, która jest wygodną „firanką” i ma odsuwany dach, co umożliwia załadunek naprawdę wszelkiego rodzaju ładunków.
Co natomiast w kabinie? Tam czekają na nas tylko dwa fotele, między którymi znalazło się miejsce na pokaźną lodówkę Waeco, której nie powstydziłaby się niejedna ciężarówka. Co prawda w jeżdżących po naszych drogach „busach” cały czas dominują konfiguracje z ławką dla dwóch pasażerów lecz coraz więcej osób przekonuje do takich właśnie pojedynczych foteli, które na długim dystansie mogą być po prostu praktyczniejsze. Skoro jesteśmy już przy fotelu pasażera – nad nim czeka właz, przez który dostaniemy się do „kurnika” z łóżkiem długim na 2 metry i szerokim na 110 cm. Oprócz tego w kabinie mamy estetyczne firanki, radio CB, nawigację satelitarną, fotel pneumatyczny oraz ogrzewanie postojowe z rurą doprowadzającą powietrze do wnętrza sypialni. Co ciekawe, na przedniej szybie wisi jeszcze lusterko wsteczne, które w tym przypadku może jednak służyć co najwyżej do golenia.
Taki kompletnie przygotowany do „przerzutów” samochód dostawczy waży na pusto 2400 kg, oczywiście przy faktycznym ważeniu, a nie tylko po zliczeniu kalkulatorem. Gdyby zabudowa była pozbawiona odsuwanych boków i dachu, można by urwać z tego jeszcze 100 kg, choć oczywiście kosztem praktyczności maszyny. Cena? Opisywany pojazd ze wszystkimi dodatkami został wyceniony na 106 900 zł netto.
Przy okazji kilka słów należy się także samemu Masterowi, który z tym silnikiem jest przecież sporą nowością na rynku. Pan Krzysztof, właściciel pojazdu, zdecydował się na Mastera przede wszystkim z uwagi na przestronną i praktyczną kabinę pojazdu, która oferuje kierowcom nieporównywalnie lepsze warunki życiowe niż szoferka konkurencyjnego Fiata Ducato, czy Peugeota Boxera. Trudno się z tym zresztą nie zgodzić, gdyż kabina Mastera jest naprawdę wzorem do naśladowania. Jeśli natomiast chodzi o silnik, to pan Krzysztof użytkuje kilka egzemplarzy poprzedniego modelu 2.3 DCi 150 KM z jedną turbiną i okazały się być one pojazdami naprawdę bezproblemowymi. Czy z wersją biturbo będzie tak samo? Tego dowiemy się za kilka lat…
Czerwony Master wyjechał na drogi w leasingu 4×1% od eDostawcze.pl – pierwsza wpłata oraz pierwsze trzy raty wynosiły około 1000 zł netto.
Więcej zdjęć oraz film: