Podrobione C+E z Czech za 10 tys. złotych – polski kierowca kupił je przez internet

Zdjęcia: Nadodrzański OSG

Straż graniczna poinformowała o kolejnym przypadku korzystania z podrobionego prawa jazdy. Tym razem był to dokument wykonany według czeskiego wzoru, okazany do kontroli przez polskiego kierowcę.

Wszystko wyszło na jaw w czasie kontroli drogowej, przeprowadzonej w okolicach polsko-czeskiego przejścia w Lubawce. Straż graniczna zatrzymała tam ciężarówkę z polskim kierowcą, który okazał do kontroli czeskie prawo jazdy kategorii. Dokument ten wyraźnie odbiegał od oficjalnego wzoru i dlatego wzbudził podejrzenia pograniczników.

Kierowca w końcu przyznał, że kupił swoje „uprawnienia” od nieznajomej osoby, ogłaszającej się na jednym z portali internetowych. Uzyskanie fałszywych kategorii B, C oraz C+E, rzekomo wydanych w czeskim mieście Zlin, miało kosztować go 10 tys. złotych.

Po złożeniu tych zeznań, mężczyzna usłyszał zarzut „posługiwania się podrobionym dokumentem jako autentycznym”. Coś takiego zagrożone jest w Polsce karą grzywny lub pozbawienia wolności na okres do lat 5. Niemniej w praktyce nakłada się stosunkowo niskie kary, co pokazało kilka przykładów z ostatniego czasu, głównie dotyczących dokumentów podrobionych na Ukrainie. W tym artykule pisałem o zawieszonych karach 6 miesięcy więzienia, a pod tym linkiem mowa była o grzywnie na zaledwie 1000 złotych.