Kupione prawa jazdy i fałszywe zaświadczenie ADR – kontrole na granicy z Ukrainą

Fot. Bieszczadzki OSG

Podrabiane dokumenty niestety nie przestają docierać do naszego kraju. Tylko w tym miesiącu Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej poinformował o wykryciu czterech takich przestępstw, a co najmniej jedno z nich miało bezpośredni związek z branżą transportową.

Trzy pierwsze przypadki stwierdzono na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Medyce. Trzech obywali Ukrainy – mężczyzn w wieku 23, 31 i 48 lat – okazało tam do kontroli podrobione prawa jazdy, wykonane według ukraińskiego wzoru. Za to kilka dni później, tym razem na polsko-ukraińskim przejściu w Korczowej, zatrzymano 43-letniego Ukraińca z podrobionym zaświadczeniem ADR. W momencie kontroli mężczyzna ten prowadził ciężarówkę i faktycznie przewoził ładunek niebezpieczny.

Dwóch zatrzymanych – najmłodszy z posiadaczy podrobionego prawa jazdy, a także nieuczciwy kierowca ADR-ów – zdecydowało się na natychmiastowe, dobrowolne poddanie karze, bez czekania na rozprawę w sądzie. W obu przypadkach karę określono na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. W praktyce oznacza, że mężczyźni zostaną skierowani do odsadki tylko w przypadku popełnienia w najbliższym czasie kolejnych przestępstw. Poza tym wszczęto postępowanie administracyjne wobec firmy przewożącej materiały niebezpieczne. Grozi jej kara w wysokości 2 tys. złotych za niedotrzymanie formalności.

23-latek przyznał polskim pogranicznikom, że kupił podrobione prawo jazdy na Ukrainie, za równowartość około 1200 złotych. Za to w przypadku ładunków niebezpiecznych sami pogranicznicy dodali pewien komentarz. Jak twierdzą, to pierwsze sfałszowane zaświadczenie ADR ujawnione w tym roku, ale za to w ubiegłym roku Bieszczadzkie OSG trafiło na aż pięć takich „dokumentów”.