Po wypadku na A2 przed Magdeburgiem: pogorzelisko, korki, statystyki i kontrole

Fot. Autobahn GmbH

Wtorkowy wypadek na niemieckiej autostradzie A2 wręcz wstrząsnął branża transportową. W korku do remontowanego odcinka doszło bowiem do podwójnego najechania na tył, dwóch kierowców zginęło w płonących kabinach, a akcja ratunkowa była wręcz początkowo niemożliwa, za sprawą wybuchającego ładunku, wiezionego w wysokociśnieniowych butlach. Autostradę trzeba było przy tym zamknąć na wszystkich sześciu pasach, działania strażaków trwały przez wiele godzin, a przy tym nadal nie brakowało niewiadomych, dotyczących chociażby tożsamości ofiar.

W międzyczasie pojawiły się liczne materiały z miejsca zdarzenia, w tym między innymi film sprzed wybuchu pożaru, zamieszczony przez jednego z kierowców na TikToku (znajdziecie go tutaj). Można się tam dowiedzieć, że dwa najbardziej zniszczone zestawy – właśnie te, w których zginęli kierowcy – to MAN TGX z naczepą chłodniczą, a także DAF XF z naczepą kurtynową i tablicą ADR. Niestety, wygląd tego ostatniego pojazdu, z rejestracją „WLS”, pokrył się z opisem zestawu, którego polska firma transportowa poszukiwała wczoraj za pośrednictwem mediów społecznościowych, z uwagi na brak jakiejkolwiek informacji ze strony niemieckiej policji. Wygląda więc na to, że przynajmniej jeden ze spalonych pojazdów pochodził od polskiego przewoźnika. Niemniej nadal nie ma oficjalnej informacji o narodowości kierowców, czy też ich wieku.

Już w dniu wczorajszym, na około dobę po wypadku, Niemcy zakończyli pracę na mniej uszkodzonej jezdni, prowadzącej z kierunku wschodnim. Tam ruch może się więc normalnie odbywać. Za to jezdnia z kierunku zachodnim, między węzłami Theeßen oraz Burg-Zentrum, pozostaje całkowicie zamknięta, na wszystkich trzech pasach ruchu. Stan ten utrzyma się co najmniej do nadchodzącej soboty, 2 września. To efekt wyjątkowo mocnego uszkodzenia nawierzchni, wynikającego ze wspomnianego już pożaru. Dołączone nad tekstem zdjęcie, opublikowane przez zarząd dróg i przedstawiające oba spalone zestawy, mówi zresztą samo za siebie.

Kto zamierza przejechać A2 na zachód, ten musi przygotować się na objazd przez miejscowość Burg, połączony z ogromnymi korkami, lub też na objazd autostradami A9 i A14, rozpoczynający się jeszcze w okolicach Berlina. Ta pierwsza opcja jest szczególnie odradzana, gdyż już dzisiaj rano w korku doszło do kolejnego najechania na tył. Miało ono miejsce jeszcze przed wspomnianym zjazdem Theeßen, na autostradzie A2, wymagając zamknięcia prawego i środkowego pasa ruchu. Tym razem nie ma jednak żadnych doniesień o osobach poważnie rannych.

A przy okazji w niemieckich mediach rozgorzała dyskusja na temat dramatycznie niskiego poziomu bezpieczeństwa na omawianym odcinku A2, położonym w landzie Sachsen-Anhalt, a więc w okolicach Magdeburga. Szczególnie częste są tam wypadki przed pracami remontowymi, takie właśnie, jak omawiana tragedia z wtorku. Jedna z niemieckich agencji prasowych poprosiła więc wczoraj rząd o przedstawienie wypadkowych statystyk, uzyskując przy tym naprawdę przerażające dane. Bo choć A2 przebiega przez Sachsen-Anhalt tylko na dystansie 90 kilometrów, w ubiegłym roku doszło tam do 1145 wypadków, w którym zginęło 12 osób, 71 osób zostało ciężko rannych, a kolejne 264 osoby odniosły lżejsze obrażenia. Dlatego też policja już zapowiada częstsze kontrole na tej trasie, większy nacisk na utrzymywanie odpowiednich odstępów, a także bardziej restrykcyjne pilnowanie prędkości. Policjanci ponownie poparli też pomysł, by wprowadzić kary za wyłączanie automatycznych hamulców awaryjnych (mowa o projekcie opisywanym tutaj).