Piorun wpadł do wnętrza półciężarówki, topiąc pulpit i tworząc ogromną dziurę

Burze okazały się najgorętszym tematem tegorocznego lata. Dotychczas mogliśmy już przeczytać o potężnych powodziach, czy wystrzale naczepowych opon w związku z uderzeniem pioruna. Tymczasem z Ameryki dociera kolejny przykład, w którym wyładowanie atmosferyczne dosłownie stopiło deskę rozdzielczą pojazdu.

W zdarzeniu brał udział Ford serii F Super Duty, a więc ciężki, typowo użytkowy pickup, o DMC mogącym dochodzić do 7,5 tony. Samochód ten stał zaparkowany na terenie jednego z amerykańskich dealerów Forda, gdy w środek jego przedniej szyby uderzył piorun. Wyładowanie było tak silne, że przeszło na deskę rozdzielczą pojazdu, wytapiając w niej głęboką dziurę. Wysoka temperatura stopiła też podsufitkę oraz wiele innych elementów wewnętrznego wyposażenia.

Omawiane zdarzenie miało miejsce 19 lipca, w amerykańskim stanie Michigan. Szeroko omawia się je na stronach pogodowych, gdyż był to rzadki przypadek tak poważnych zniszczeń. Zwykle samochód działa zgodnie ze słynną zasadą Klatki Faradaya, przenosząc wyładowanie atmosferyczne po nadwoziu oraz kołach. Wówczas osobie siedzącej wewnątrz pojazdu, z zamkniętymi oknami, nic poważnego nie powinno się stać, a uszkodzeniu ulega co najwyżej elektryka lub elektroniczna. Nie ma natomiast wątpliwości, że w omawianym przypadku ktoś mógłby zostać dotkliwie poszkodowany.

Dołączone do tekstu zdjęcia zmieścił w sieci Eric Wilkinson.