Ograniczniki dla ciężarówek na 109 km/h – Ameryka idzie w europejską stronę

W porównaniu z naszym kontynentem, amerykański transport przez lata wydawał się prawdziwą ostoją wolności. Wkrótce taki wizerunek może być jednak nieaktualny, jako że Amerykanie coraz bardziej skłaniają się ku restrykcyjnym wzorcom z Europy. Najpierw, w grudniu 2017 roku, tamtejsze władze narzuciły stosowanie elektronicznych tachografów, zastępując nimi papierowe książki. Teraz zaś pojawił się projekt, który przewiduje wprowadzenie obowiązkowych ograniczników prędkości.

Dyskusje na ten temat toczyły się w Ameryce już od kilkunastu lat. Wielkie firmy transportowe popierały wprowadzenie ograniczników, dostrzegając w nich szansę na obniżenie zużycia paliwa oraz zmniejszenie szkodowości wśród niedoświadczonych kierowców. Za to organizacje małych przewoźników, w tym zwłaszcza kierowców-właścicieli, opowiadały się przeciwko, tłumacząc to troską o płynność ruchu, efektywność transport, a także bezpieczeństwo. Opracowano wręcz tutaj całe badanie, którego wyniki omawiałem w tym artykule: Dlaczego ciężarówki nie powinny mieć ograniczników prędkości – argumenty i liczby

Ostatecznie wygląda na to, że wygrały argumenty dużych firm transportowych. Gotowy projekt rozporządzenia wprowadzającego ograniczniki został bowiem opublikowany w miniony poniedziałek, na stronie FMCSA, czyli państwowej agencji odpowiadającej za regulacje dla branży przewozowej. Był on tam dostępny tylko przez kilka godzin, gdyż – jak się później okazało – jego upublicznienie nie było jeszcze oficjalnie zaplanowane i ktoś dokonał tego przedwcześnie. Niemniej te kilka godzin wystarczyło, by cała sprawa wyszła na jaw i masowo dotarła do branżowych mediów.

I tak amerykańcy kierowcy zdołali się dowiedzieć, że państwo szykuje dla nich obowiązkowe ograniczniki na prędkość 68 mph, czyli około 109 km/h. Ma to być wymagane w ciężarówkach nowych, a także w egzemplarzach używanych, mających silniki wyprodukowane od 2003 roku Ta ostatnia granica podyktowana jest obecnością elektronicznego systemu sterowania silnikiem, pod który będzie można podpiąć ogranicznik. Wszystko wskazuje też na to, że „kaganiec” będzie wymagany tylko w pojazdach do ruchu międzystanowego, o DMC powyżej 11,8 tony. To dokładnie taka sama wartość, od której w Ameryce wymaga się prawa jazdy na ciężarówki (poniżej 11,8 tony można tam jeździć na podstawowej kategorii prawa jazdy). Za to jak na razie nie ma żadnych konkretów w sprawie ewentualnego terminu wprowadzenia tych przepisów.

Z naszego punktu widzenia te 109 km/h może się oczywiście wydawać bardzo wysoką prędkością. W końcu to o 19 km/h więcej niż w europejskich przepisach. Prawda jest jednak taka, że wielu Amerykanów jest na co dzień przyzwyczajonych do znacznie wyższych prędkości. Są przecież stany, gdzie ciężarówki mogą legalnie osiągać 121, 129 lub nawet 137 km/h. Wielu kierowców-właścicieli wręcz specjalnie dobiera takie przełożenia ciągników, by długotrwała jazda z prędkościami rzędu 120-130 km/h nie stanowiła problemu, a roczne przebiegi w pojedynczej obsadzie przekraczały 200 tys. kilometrów.