Co oferują terenowe ciężarówki Renault Trucks, czym jest wersja X-Road i kiedy znikną „manuale”?

Ciężarówki marki Renault od lat stanowią popularny widok na polskich budowach. Co natomiast oferuje „budowlańcom” obecna gama Renault Trucks? Pod koniec maja miałem okazję to sprawdzić, uczestnicząc w prezentacji na terenie jednej z warszawskich żwirowni.

1. Manualna skrzynia biegów w Renault Trucks K480 (8×6)

O tej ciężarówce można powiedzieć, że to jeden z ostatnich pojazdów tego typu. We wrześniu Renault Trucks ma bowiem całkowicie wycofać manualne skrzynie ze swoich największych pojazdów. Będzie to dotyczyło także samochodów budowlanych, w tym nawet wywrotek z najbardziej terenowej Gamy K.

Czy będzie za czym tęsknić? Wielu budowlanych kierowców nadal nie przekonało się do „automatów”, więc na pewno nie będą oni szczęśliwi. Tym bardziej, że manualna skrzynia obecna na pokładzie testowego egzemplarza działała bardzo przyjemnie. Zastosowany tutaj bardzo wygodny schemat z „trójką” z boku, dobrze sprawdzający się przy rozpędzaniu pojazdu. Wbijanie poszczególnych przełożeń nie nastręczało problemów i nawet w terenie można było wykonać to szybko.

Pokuszę się też o pewne porównanie ze skrzynią zautomatyzowaną. Tę oczywiście obsługiwało się znacznie łatwiej. W mojej skromnej opinii, jak na samochód do użytku w terenie, wręcz zbyt łatwo. Wajsze umieszczonej za kierownicą brakuje bowiem wyraźnego oporu, który towarzyszyłby manualnemu wybieraniu przełożeń. Poza tym skrzynia Optidriver była bardzo szybka, trafnie wybierała przełożenia i wyposażono ją także w tryb jazdy terenowej.

2. Kabina Gamy K

Czy to w egzemplarzu z klasycznym drążkiem w podłodze, czy to w wersji zautomatyzowanej, krótka kabina Gamy K oferuje naprawdę mnóstwo miejsca. Tunel jest bardzo niski, bez problemu przejdziemy z jednej strony na drugą, a instrumenty do obsługi pojazdu są niemal identyczne, jak w Gamie T. Jedyna różnica, swoją drogą pozytywna, to przemieszczenie układu sterowania klimatyzacją. Znajduje on się tutaj wysoko, w miejscu, w którym auta długodystansowe zwykle mają ekran nawigacji satelitarnej. Nawigacja może natomiast zostać dołożona u góry, nad deską.

Co jeszcze może się spodobać, to system bardzo łatwego przemieszczania klawiszy z jednego miejsca na drugie. Dzięki temu kierowcy specjalistycznych pojazdów optymalnie zorganizują sobie miejsce pracy. Nie brakuje też schowków, a do obsługi ogromnego komputera pokładowego naprawdę można się przyzwyczaić. Zaznaczę jednak, że pokrętło do obsługi napędu, w tym przede wszystkim załączania blokad mechanizmów różnicowych, powinno być większe i bardziej czytelne. Owszem, przekazuje ono wszystkie informacje do ekranu komputera, lecz dobrze byłoby widzieć poszczególne wskazania także przy samym przełączniku.

Wchodzenie do wysoko zawieszonej kabiny nie nastręczało problemów. Najniższy stopień został solidnie umocowany i nie uginał się pod nogą. Wygodny był również stopień zintegrowany z kabiną, prowadzący do zabudowy. Lusterka były bez zarzutu, przednie złącze do holowania łatwo dostępne, a układ sterowania, choć zwieńczony bardzo duża kierownicą, nie wymagał nadmiernej siły. Gorzej, że sama regulacja tej kierownicy, podobnie jak i w Gamie T, jest stanowczo zbyt mała.

3. Hydrauliczny napęd Optitrack

Jedna z prezentowanych ciężarówek, egzemplarz Gamy C z napędem 8×4, została doposażona w hydrauliczny napęd typu Optitrack. W razie potrzeby mógł on dołączyć napęd drugiej osi, ułatwiając nam pokonanie terenowej przeszkody.

Aby pokazać potencjał tego systemu, Renault Trucks C440 z Optitrackiem specjalnie nie zostało obciążone. Samochód był więc lekki i mechanicznym napędem 8×4 mógł zakopać się na każdym kroku. Gdy natomiast dołączyliśmy system Optitrack, przez skupiska luźnego piasku bez problemu dało się przejechać. W nowej, zaktualizowanej wersji systemu (szerzej opisywanej tutaj), Optitrack pozostawał aktywny aż do prędkości 50 km/h. Jego główną zaletą miała być natomiast masa własna, o pół tony niższa niż w samochodzie z dodatkową osią napędową. Dla przykładu, takie Renault Gamy C 8×4 z systemem Optitrack będzie o pół tony lżejsze niż Renault Gamy C 8×6.

4. Renault Trucks T460 z serii X-Road

Ciężarówka, która mnie zainteresowała najbardziej, stała z boku całej prezentacji. Był to ciągnik siodłowy Gamy T, który tylko w nieznacznym stopniu przygotowano do pracy w terenie. Co więcej nie był to samochód nowy, a egzemplarz z przebiegiem bodajże ćwierć miliona kilometrów. Co więc było w nim takiego ciekawego?

Był to ciągnik z serii X-Road, a więc używana ciężarówka, którą Renault Trucks odkupiło od pierwszego właściciela, zabrało do swojej fabryki i przystosowano do pracy w lekkim terenie. Samochód otrzymał między innymi nowe oprogramowanie skrzyni biegów, doposażone w tryb jazdy terenowej. Zastosowano nowe akumulatory 225 Ah, prześwit został zwiększony o 6 centymetrów, zderzak zmieniono na metalowy, dorzucono osłony reflektorów, a szosowe ogumienie zastąpiono oponami typu „all road”. Ten konkretny egzemplarz doposażono także w osłonę przeciwsłoneczną, której nie posiadał on w pierwszym, typowo długodystansowym życiu. Najciekawszym elementem wyposażenia był natomiast „ręczny gaz”, ułatwiając powolną jazdę w terenie.

Jak działa ten ręczny gaz? Wystarczy, że przejdziemy w tryb ręcznego sterowania gazem i już możemy dozować go klawiszami + oraz -. Możemy przy tym nawet ustawić minimalną prędkość jazdy, wyjść z kabiny i patrzeć jak samochód porusza się bez nas za kierownicą. Tylko jednak trzeba pamiętać, by później wskoczyć do środka i w porę zatrzymać pojazd 😉

Wracając jednak do samej idei X-Road. Pojazdy te zaczynają powoli trafiać do sprzedaży i mają zainteresować przewoźników, którzy potrzebują ciągników siodłowych pod wywrotki. Każdy egzemplarz objęty jest fabryczną gwarancją na 12 miesięcy lub 120 tys. kilometrów. Auta budowane się wyłącznie na podstawie niezniszczonych egzemplarzy o pewnej przeszłości, a ceny są podobno bardzo atrakcyjne. Co też ważne, Gama T X-Road ma być budowana wyłącznie na bazie ciągników z niżej zawieszonymi kabinami Sleeper Cab oraz 11-litrowym silnikami DTI 11. Osobiście wróżę tutaj spory sukces.

5. Renault Trucks Master 4×4

Zacznę tutaj od wyjaśnienia, że Renault Trucks Master to właściwie to samo, co Renault Master. Samochód ma taką samą konstrukcję, lecz po prostu sprzedawany jest przez Renault Trucks, a nie przez Renault. W praktyce oznacza to, że samochód kupujemy i serwujemy w placówkach wyspecjalizowanych w samochodach ciężarowych, a nie osobowych i dostawczych. Nieco inaczej wygląda też kwestia finansowania oraz cenników.

Co natomiast może zaoferować wariant 4×4? Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, egzemplarz obecny na prezentacji zapowiadał się całkiem bojowo. Już na pierwszy rzut oka było widać znacznie większy prześwit. Obecny był także najprawdziwszy reduktor, a napęd przedniej osi dołączano ręcznie. Napęd przodu i tyłu spinany był na sztywno, a ponadto auto symulowało blokadę tylnego mostu, korzystając z elektronicznego trybu jazdy „off road”. Wszystko to obsługiwało się przyciskami na desce rozdzielczej, w tym przede wszystkim z panelu umieszczonego nad radiem.

Opisywana wersja 4×4 nie jest przygotowywana przez samo Renault Trucks, lecz  przejeżdża przez warsztat słynnej, austriackiej firmy Oberaigner. Specjalizuje się ona w konwersji samochodów dostawczych na pojazdy terenowe, oprócz Masterów przerabiając też liczne Mercedesy Sprintery. Pojazdy te powszechnie występują m.in. w służbie straży pożarnej i można powiedzieć, że Oberaigner jest prawdziwym gwarantem świetnej jakości.