Jan de Rijk Logistics, Van der Vlist oraz Nijhof-Wassink to kolejni przewoźnicy, którzy użyczą swoich kierowców holenderskiej armii. Podobnie jak zapowiedział to wcześniej DSV, firmy wymienią się z wojskiem kierowcami w zależności od chwilowych potrzeb.
Sprawa jest tym bardziej ciekawa, że wszystkie trzy firmy mają w swojej załodze wielu Polaków, dysponując także polskimi oddziałami. Osobiście jednak wątpię, by holenderska armia miała sięgnąć po kierowców zagranicznych. Problemem byłyby przy tym chociażby ograniczenia językowe.
Wróćmy jednak do samej idei. Skąd ten pomysł? Firmy transportowe chcą dysponować dodatkowymi kierowcami na przykład na okresy przedświąteczne. Wojsko natomiast chętnie skorzysta z kierowców cywilnych, ograniczając koszty szkolenia swoich własnych pracowników. Łatwo się tutaj domyślić, że kierowcy z Van der Vlist będą wojsku szczególnie przydatni. Są oni bowiem obeznani z ciężkim sprzętem i ponadnormatywnymi ładunkami.
Zgodnie z umową zawartą między przewoźnikami oraz wojskiem, kierowcy będą wzajemnie wypożyczani na okresy zwiększonego zapotrzebowania. Wojsko ma korzystać z cywilnych kierowców przede wszystkim podczas dużych, międzynarodowych ćwiczeń. Armia potrzebuje wówczas większej ilości kierowców ciężarówek, którzy będą mogli pokonać dalsze odległości.
Z drugiej strony, holenderskie wojsko będzie wypożyczało swoich kierowców do pracy w transporcie cywilnym. Wsiądą oni do cywilnych kabin na przykład w okresach przedświątecznych, gdy zapotrzebowanie na przewozy jest wyższe niż zwykle. W tak “gorących” okresach spotkanie wojskowych ma być możliwe także w magazynach, przy pracy wykonywanej na miejscu.