O tym, jak Diego Maradona unieruchomił Scanię serii 3 – słynny błąd przy tankowaniu

Powyżej: nagranie prezentujące wyjazd z klubu

Dwa dni temu odszedł Diego Maradona, jeden z najsłynniejszych piłkarz w historii. Na cmentarzu pod Buenos Aires odbyło się dzisiaj jego ostatnie pożegnanie, a my przypomnimy sobie z tej okazji historię pewnej ciężarówki.

Po ten piękny pojazd Maradona miał sięgnąć w 1997 roku, gdy wybuchła kolejna już afera w sprawie stosowania przez niego środków dopingowych. Dziennikarze masowo podchwycili ten temat, a słynny piłkarz po prostu nie mógł się od nich odgonić. Gdy tylko przed bramą klubu pojawiało się jego auto, natychmiast było otaczane przez osoby zadające pytania. Argentyńczyk potrzebował więc samochodu z jak najwyższą pozycją za kierownicą, 16 października 1997 roku wybierając się na trening… ciągnikiem siodłowym.

Była to Scania T113H 360, z klasycznym układem nadwozia oraz typowym dla serii 3, niebiesko-różowym malowaniem. Piłkarz miał otrzymać ten samochód ledwie dwa tygodnie wcześniej, od sponsorującej go firmy Lo-Jack, produkującej satelitarne systemy śledzenia pojazdów. Zamysł był przy tym taki, by Maradona objechał ciężarówką Argentynę i przeprowadził kampanię antynarkotykową. Prawdopodobnie w tym samym celu wyrobił też prawo jazdy na samochody ciężarowe, by móc prowadzić osobiście. Choć, jak się okazało, obsługa pojazdu przysporzyła mu pewien problem.

Jak wspomina argentyński magazyn „Transportemundial”, około 100 metrów przed bramą klubu piłkarskiego Boca Juniors – bo tam Maradona był wówczas trenerem – Scania odmówiła współpracy. Podejrzewano wystąpienie awarii, jako że 11-litrowy silnik zatrzymał się i nie zamierzał ponownie odpalić. Maradona musiał więc opuścić kabinę i przejechać przez bramę innym pojazdem, a tymczasem Scania została na ulicy, czekając na mechanika.

Gdy mechanik pojawił się na miejscu, przywrócenie ciężarówki do sprawności zajęło mu kilka minut. Jak się bowiem okazało, ktoś zatankował paliwo do drugiego zbiornika, po czym nie został ono przepompowane. Problem został więc rozwiązany, a mechanik otrzymał polecenie wjechania Scanią na teren klubu. Dzięki temu, po zakończonym treningu, Maradona mógł wyjechać właśnie tym pojazdem, a dziennikarze wykonali mu słynne zdjęcia za kierownicą ciągnika. Również ten moment możecie zobaczyć na tekstem, na telewizyjnym nagraniu.

Dalsza historia tej ciężarówki może być równie zaskakująca. Bo choć sam Diego Maradona zdobył olbrzymią sławę, jego legenda raczej nie przeniosła się na ciężarówkę. Po pewnym czasie spędzonym pod rezydencją piłkarza, Scania została sprzedana przewoźnikowi i rozpoczęła ciężką pracę. Później miała też kilkukrotnie zmieniać właścicieli, a w sieci krąży na przykład zdjęcie z 2019 roku. Słynna Scania została wówczas sfotografowana z naczepą chłodniczą i wyglądała niczym najzwyklejszy, brudny ciągnik.

Choć można się domyślać, że wartość tej ciężarówki tylko rośnie. Udało mi się znaleźć artykuł z 2010 roku, gdy 13-letni samochód był wystawiony na sprzedaż za 295 tys. pesos. Wtedy była to równowartość około 200 tys. złotych, więc sporo jak na ciągnik siodłowy w takim wieku. A dzisiaj, poza słynną przeszłością, może do tego dojść kultowość samej serii 3. W Ameryce Południowej to już coraz bardziej poszukiwany model, zwłaszcza w oryginalnym, niebiesko-różowym malowaniu. Nie bez powodu Scania serii R niedawno doczekała się tam limitowanej wersji „113”, w dokładnie takich samych barwach.

Na koniec jeszcze przypomnę, że Diego Maradona nie był jedynym piłkarzem z własną ciężarówką. W ubiegłym roku opisywałem również historię pewnego piłkarskiego Iveco Eurostar: Popularny piłkarz dojeżdżał na treningi Iveco Eurostar – własna ciężarówka była jego marzeniem