Nowy MAN TGX przy przodku sprzed 54 lat – historyczne spotkanie w firmie Cichon

Zdjęcia firma Transport Towarowy Krzysztof Cichon opublikowała na swoim Facebooku.

MAN-owska szkoła ekonomicznej jazdy przesiada się na ciężarówki nowej generacji. W charakterystycznych, żółtych barwach MAN ProfiDrive można już spotkać najnowszy model TGX 18.510. Jest to samochód z największą kabiną typu GX, a także całym zestawem systemów wspomagających kierowcę, takich jak na przykład „żeglujący” tempomat.

Nowy szkoleniowy MAN odwiedził już między innymi firmę Transport Towarowy Krzysztof Cichon, mającą swoją siedzibę w Głogówku na Opolszczyźnie. I właśnie tam doszło do pięknego, historycznego spotkania, z udziałem modelu 626 HKA z 1966 roku. Ten 54-letni klasyk jest jeżdżącą maskotką firmy Cichon, a przy tym doskonale pasuje do firmowej floty, zdominowanej przez ciężarówki marki MAN. 

Pomarańczowa ciężarówka przeszła kompleksowy remont i zachwyca doskonałym stanem wizualnym. Uwagę zwracają nawet oznaczenia przewoźnika, które wykonano prostą i klasyczną czcionką. Jeśli zaś chodzi o oznaczenia producenta, to mamy tutaj piękne, chromowane litery „MAN” oraz „DIESEL, bez jakiegokolwiek lwa. W ten sposób MAN-y oznaczano aż do lat 70-tych, firma przejęła konkurencyjnego Büssing, a wraz z nim jego lwie logo.

A jak taki MAN 626 HKA prezentował się przy najnowszym TGX-ie? Tak naprawdę to samochody z kompletnie różnej bajki i aż trudno uwierzyć, że stworzono je do podobnych celów. Choć trzeba też znaczyć, że nie są to pojazdy z tej samej klasy wagowej. Seria 400/500/600 reprezentowała średnią gamę tonażową, a więc porównywalną z dzisiejszym modelem TGM. Samochody te jeździły w dystrybucji, czy służbach ratunkowych, a konkretny wariant 626 HKA oferował około 7 ton ładowności i 5,9-litrowy silnik o mocy 128 KM. Był to silnik sześciocylindrowy, z bezpośrednim wtryskiem, ale bez turbodoładowania.

Cała seria 400/500/600 weszła do produkcji w 1955 roku, będąc tym samym jednymi z pierwszych powojennych konstrukcji marki. Utrzymano ją w ofercie aż do końca lat 60-tych, a nadwoziowym wyróżnikiem były obłe linie, z zaokrągloną obudową silnika. Podobne nadwozia miały też MAN-y z wyższych klas tonażowych, a nawet upodobniono do nich ciężarówki z silnikami pod kabiną. Tutaj mam na myśli serię 1000, w swoim czasie będącą MAN-owską ofertą do transportu dalekobieżnego. To właśnie taki bezpośredni przodek dzisiejszego TGX-a.

MAN-y z większej serii 1000, o dwóch typach nadwozia: