Nowy DAF XG 480 po pierwszym spotkaniu na żywo – film, opis oraz galeria zdjęć

Powyżej: prezentacja filmowa

Nowa gama ciężarówek marki DAF nadspodziewanie szybko wyjechała na drogi. Pierwsze egzemplarze jeżdżą już w barwach konkretnych przewoźników, pochodząc z bardzo wczesnych, przedseryjnych dostaw. I co więcej, objęło to nie tylko firmy z Niderlandów oraz Wielkiej Brytanii, gdzie DAF pełni rolę marki krajowej. Zjawisko to dotarło także do Polski, za sprawą dzisiejszego przekazania dla firmy Regesta.

W momencie pisania tego tekstu, czerwony ciągnik jest szykowany do uroczystego przekazania. Ciężarówka trafi do floty Regesty i będzie pracowała w transporcie międzynarodowym. Zanim jednak ta praca się rozpocznie, spójrzmy na nowego DAF-a w ramach dłuższej prezentacji. Wczoraj miałem okazję zobaczyć tę ciężarówkę na żywo, zasiąść za kierownicą i dokładniej obejrzeć wnętrze. Efekty tego spotkania możecie zobaczyć na powyższym filmie lub obejrzeć na poniższych zdjęciach. Przy fotografiach będą też komentarze, opisujące na czym polegają nowości. Od razu też wyjaśnię, że nie wyjeżdżałem tą ciężarówką na drogi, gdyż nie była ona zarejestrowana. Na wrażenia z pierwszych jazd trzeba będzie więc jeszcze poczekać.

Prezentowany samochód to DAF XG, a więc wariant z wydłużoną kabiną sypialną (+ 33 centymetry) oraz ze średnią wysokością wnętrza (około 2 metry między fotelami). Dla przypomnienia dodam, że inne nowe oferty to DAF XF kolejnej generacji (standardowa długość sypialni, zauważalny tunel silnika), a także DAF XG+ (wydłużona sypialnia, nawet 2,2 metra między fotelami). Seria XG będzie dopuszczona do ruchu z pełnowymiarowymi naczepami, dzięki nowemu unijnemu rozporządzeniu, promującemu ciężarówki bardziej aerodynamiczne. A jeśli chcecie więcej przeczytać o kwestii wymiarów, to zapraszam do tego tekstu, zawierającego konkretne dane techniczne.

Przy konfigurowaniu ciężarówki dla pierwszego polskiego klienta zdecydowano się na pełen pakiet aerodynamiczny, a także pełen pakiet kamer. Przedni zderzak jest więc obudowany także od dołu, a osłony międzyosiowe mają układ wyprowadzania powietrza zza przednich kół. Wszystkie spojlery są też mocno przedłużone, a nad szybą nie znajdziemy osłony przeciwsłonecznej. W połączeniu z wydłużonym (+ 16 centymetrów) przodem, o mocno pochylonym kształcie, ciężarówka zwraca uwagę opływowym charakterem.

Jeśli chodzi o kamery, to zamontowano je nie tylko nad drzwiami, ale też na przednim prawym narożniku. W ten sposób wyeliminowano oba lustra znad szyb, robiąc to pojedynczym obiektywem. Zasięg jego widzenia jest wyjątkowo szeroki, sięgając aż za przednie koło po stronie pasażera. Możecie to zobaczyć na zdjęciach, gdzie dla przykładu wykorzystałem pachołek. Poza tym ciężarówka miała na pokładzie boczny radar, zamontowany na prawej osłonie międzyosiowej. Jego kontrolkę umieszczono na prawym słupku kabiny, pod wszystkimi ekranami. Szkoda tylko, że w narożnikowej, szerokokątnej kamerze nie dostrzeżemy całego przodu ciężarówki. Trzeba bowiem pamiętać, że ciągnik jest dłuższy od standardowego i początkowo będzie to wymagało zwiększonej ostrożności.

Długa kabina przełożyła się też na większą ilość miejsca przy ramie. Żeby bowiem pomieścić tak dużą sypialnię, rozstaw osi musiał osiągnąć pełne 4 metry. W efekcie opisywany samochód miał zbiorniki o łącznej pojemności 1465 litrów (845+620), obok zmieścił osłony międzyosiowe, a przy tym jeszcze oferował nieco luzu. Można się więc spodziewać, że nawet w wersji low deck zmieszczą się potężne kotły. Zbiornik płynu AdBlue zmieszczono pod lewą częścią sypialni, natomiast po prawej stronie zostało mnóstwo wolnej przestrzeni.

Nowa kabina umieszczona jest nadspodziewanie nisko. Do wnętrza prowadzą tylko trzy stosunkowo niskie stopnie, ułożone dodatkowo w sposób schodkowy. W efekcie wsiadanie jest porównywalne bardziej z dotychczasowym CF-em niż modelem XF. Mimo to w środkowy tunel silnika został niemal całkowicie wyeliminowany, licząc ledwie kilka centymetrów. Tak naprawdę służy on bardziej zachowaniu porządku we wnętrzu niż tworzy dodatkowe miejsce dla silnika. Trzeba zaś podkreślić, że pod kabiną pracował pełnowymiarowy, 13-litrowy motor Paccar MX-13. Była to jednostka 480-konna, doskonale znana z poprzednika.

Wchodząc do środka, od razu pojawia się pytanie o przestrzeń. Czy 33 centymetry wystarczyły, by cokolwiek zmienić w odczuciach z kabiny? Tutaj odpowiem w następujący sposób – stolik z deski rozdzielczej może zostać wysunięty, górne schowki mogą zostać otwarte, górne łóżko może zostać opuszczone, a my nadal możemy przejść z jednego końca kabiny na drugi, bez obaw, że o coś się obijemy. Inny przykład – możemy odsunąć fotel kierowcy maksymalnie do tyłu, ustawić oparcie w bardzo dużym pochyleniu, a jednocześnie nadal swobodnie otwierać dolne łóżko, czy też jechać z opuszczonym łóżkiem górnym. Wszystko to jest efektem przesunięcia części sypialnej mocno do tyłu, tworząc wyraźny odstęp między materacem a fotelami. Dodam też, że dolny materac ma 80 centymetrów szerokości niezależnie od miejsca, natomiast górne łózko jest o 10 centymetrów węższe.

W opcji nowy DAF może zaoferować aż dwa obracane fotele. Dzięki temu można skierować się w stronę wysuwanego stolika, który – jak na ciężarówkę – jest naprawdę ogromny. W opisywanym egzemplarzu tego nie było, ale korzystanie ze stołu nadal było względnie wygodne. Sięgniemy do niego z fotela pasażera, który miał tutaj składane siedzisko. Swoją drogą, to podkreśla, że opisywany DAF XG jest ciężarówką dla pojedynczego kierowcy. Podobnie jak podkreśla to brak jakichkolwiek sterowników przy górnym łóżku, czy stosunkowo niewielka ilość miejsca nad górnym materacem. Gdyby ktoś więc chciał jeździć w podwójnej obsadzie, powinien pomyśleć raczej o modelu XG+.

Pomimo mocno pochylonego dachu, ilość miejsca na tunelu była jak najbardziej bez zarzutu. Faktycznie są to około 2 metry, nawet przy górnych schowkach. Udało się też uniknąć sytuacji, w której pochylenie dachu odebrałoby przestrzeń bagażową. Środkowy z górnych schowków ma wysokość porównywalną z butelką 1,5 litra, a bardzo dużo dodatkowej przestrzeni znajdziemy pod łóżkiem, w wysuwanej szufladzie umieszczonej obok lodówki. Sama lodówka nie jest może rekordowa, ale też do małych nie należy. Dodatkowo umieszczono przy niej dwa uchwyty na butelki, po raz kolejny w rozmiarze 1,5 litra. Butelkę ustawiłem też na wielu innych zdjęciach, by dać Wam pogląd na wymiary poszczególnych elementów.

Wspominałem już o odsunięciu fotela maksymalnie do tyłu, mocno pochylając przy tym oparcie. Przy okazji pojawia się zaś kolejny temat, jakim jest nowy zakres regulacji kierownicy. Nawet mając tak oddaloną pozycję i całkowicie wyłączając pneumatykę fotela, koło kierownicy mogłem dociągnąć do siebie, mając ręce zgięte w łokciach (przy 190 cm wzrostu). Z drugiej strony, kierownica dawała się też ustawić całkowicie na poziomo, co nie było możliwe w poprzedniku. Wysiadanie lub poruszanie się po kabinie będzie więc teraz łatwiejsze. Poza tym warto zwrócić uwagę na przestrzeń na stopy, gdzie przewidziano specjalne wgłębienie dla prawej nogi kierowcy. Dzięki temu środkowa konsola nie przeszkadza w zajęciu wygodnej pozycji.

Wśród nowych elementów sterujących mamy między innymi obsługę skrzyni biegów przeniesioną na drążek hamulca silnikowego, kierownicę z większą ilością przełączników, a także szeroki wyświetlacz zastępujący klasyczne „zegary”. Ten ostatni miał funkcję stopniowego wygaszania wskaźników, stworzoną z myślą o jeździe nocą. Opisywany egzemplarz wyposażono też w manualny hamulec ręczny, choć w opcji można to podobno zastąpić przyciskiem. Centralne miejsce na desce rozdzielczej zajął duży wyświetlacz, z wygodną regulacją głośności obsługiwaną pokrętłem. Poniżej znajdowała się też niewielka półka, choć niestety była ona zbyt mała i śliska, by ustawić tam smartfona.

Siedząc za kierownicą, wyświetlacz lewej kamery niemal idealnie zgrywał się ze słupkiem bocznym. Można więc powiedzieć, że widoczność na boki była znacznie lepsza niż przy zwykłych lusterkach. Poza tym DAF bardzo mocno obniżył linię szyb, wchodząc z nią wyraźnie poniżej pulpitu . Boczne szyby są wręcz tak duże, że nie da się ich opuścić do końca. W tym samym celu obniżono też prawą stronę deski rozdzielczej oraz przewidziano ogromną, płaską przestrzeń na samym środku deski. W ten sposób projektanci chcieli wyeliminować potrzebę kupowania stolików, które mogłyby negatywnie wpływać na widoczność. Jeśli natomiast chodzi o wykorzystane we wnętrzu materiału, ich wygląd oraz jakość – w pierwszym wrażeniu – wydawały się być na typowym dla DAF-a poziomie.

I to by było chyba tyle wrażeń z pierwszego spotkania z nowym DAF-em XG. Sam bardzo jestem ciekawy jak omawiany samochód wypadnie w eksploatacji, zwłaszcza pod względem zużycia paliwa. Na zdjęciach nie jest to bowiem aż tak bardzo widoczne, ale na żywo ciężarówka jest naprawdę wyjątkowo aerodynamiczna. Oczywiście pozostaje też pytanie o reakcję kierowców, przyzwyczajonych do bardzo wysokiej, kanciastej kabiny dotychczasowego XF-a. Po przesiadce do XG różnica na pewno będzie ogromna, jako że to po prostu zupełnie inny projekt kabiny, stworzony od podstaw, według niestosowanych dotychczas wytycznych. Śmiem jednak twierdzić, że swoboda poruszania się po dłuższych wnętrzu bardzo szybko zostanie doceniona.

Aha, i jeszcze jedno – „tidin tidin” odeszło do przeszłości! Dźwięk sygnałów ostrzegawczych nie jest już tak donośny, mając mniej irytującą formę.