Nowe Volvo FH LNG w barwach z Węgierskiej Republiki Ludowej – pamiątka po Volan Tefu

Przygotowując tekst o piątym prezesie Waberersa, trafiłem na ciekawostkę z firmowej floty. Jak się okazuje, Węgrzy rozpoczęli już odbiory zamówienia za 150 milionów złotych, a przy okazji kolejnej ciężarówce historyczny charakter.

György Waberer zbudował swoją firmę na pozostałościach państwowych przedsiębiorstw z okresu Węgierskiej Republiki Ludowej. Najpierw, w 1994 roku, wykupił przedsiębiorstwo Volan Tefu, które obsługiwało głównie transport krajowy i mniejsze ilości transportu międzynarodowego (niczym towarowy PKS w Polsce). W 2002 roku dołączył do tego firmę Hungarocamion, która specjalizowała się już stricte w przewozach zagranicznych (niczym nasz Pekaes Warszawa).

Upamiętnieniem tej drugiej transakcji było Volvo FH z 2019 roku, które otrzymało historyczne barwy Hungarocamionu. Teraz zaś sięgnięto po barwy i oznaczenia Volan Tefu, umieszczając je na gazowym ciągniku siodłowym Volvo FH 460 LNG, przekazanym do Waberersa w ubiegłym miesiącu. Powstał w ten sposób żółto-niebieski zestaw, na widok którego starsi mieszkańcy Węgier doznają zapewne sporej konsternacji. Przypomni im to żółto-niebieskie Volva F12, które przed laty powszechnie kursowały po ich kraju.

Choć faktem też jest, że Volan Tefu bazowało głównie na mniejszym sprzęcie z byłego bloku wschodniego. Przedsiębiorstwo miało oddziały na terenie całego kraju, obsługując także branże dystrybucyjną oraz budowlaną. W szczytowym momencie zatrudniano tam nawet 10 tys. osób, a podstawę floty tworzyły takie marki, jak Robur, IFA, Raba, Ził, Kamaz, Star, Avia, a nawet niewielki Barkas.

Kiedyś:

Fot. www.trucknetuk.com

Dzisiaj: