Norweska kontrola reflektorów – zakaz jazdy przez „pozycje” podpięte na stałe

Pod względem tuningu ciężarówek, Norwegowie naprawdę mają czym się pochwalić. Poza tym jest to też kraj o bardzo liberalnych przepisach oświetleniowych, w 2018 roku znosząc normy ilości dodatkowych reflektorów (wyjaśnienie znajdziecie tutaj). Nie wyklucza się tam nawet świateł montowanych nieparzyści, o ile będą one umieszczone w sposób symetryczny. A jednak, okazuje się, że nawet w Norwegii można doświadczyć tuningowych problemów.

Volkswagen Transporter z powyższego zdjęcia został wyposażony w aż siedem bardzo obecnie modnych reflektorów w technologii LED. Poza głównym źródłem światła, o działaniu dalekobieżnym, dysponowały one także mniejszymi światłami pozycyjnymi, świecącymi na kolor biały lub pomarańczowy. I właśnie tutaj norweska inspekcja transportowa Statens Vegvesen dostrzegła się niezgodność z przepisami.

O dziwo problem nie dotyczył pomarańczowego koloru „pozycji”, choć teoretycznie do tego inspektorzy też mogliby się przyczepić. Zamiast tego skupiono się na fakcie, że światła pozycyjne we wszystkich siedmiu dodatkowych reflektorach były podpięte na stałe, bez możliwości wyłączenia. Tymczasem norweskie przepisy przewidują, że można zamontować dowolną ilość dodatkowych reflektorów, ale tylko pod warunkiem, że zostaną one podpięte pod przełącznik świateł drogowych (tzw. „długich”) lub pod osobny przełącznik.

Chcąc kontynuować jazdę, kierujący Volkswagen musiał odłączyć lub po prostu zdemontować dodatkowe oświetlenie. Dla innych kierowców jest to natomiast sygnał, że nawet światła pozycyjne w dodatkowych reflektorach warto mieć podpięte pod osobny przełącznik. W przeciwnym wypadku taka kontrola jak powyżej może się powtórzyć.