
W obliczu rekordowo licznych korków, niezmiennie tragicznych najechań i zaskakujących reakcji radarów, gwałtowne hamowania są dzisiaj na stałe wpisane w przebieg pracy kierowców. Dlatego raz jeszcze przyjrzymy się przestrodze w zakresie mocowania ładunków.
Wszystko zaczęło się poniedziałkowe popołudnie, po godzinie 16, na niemieckiej autostradzie A1 pod miastem Lohne. Dziesiątki kierowców utknęły wówczas w wielokilometrowym zatorze, po tym jak Mercedes-Benz Actros z naczepą zablokował prawy pas ruchu tuż przed autostradowym remontem. Utrudnienia w końcu stały się aż tak duże, że na miejsce wysłano patrol policji, mający sprawdzić przyczynę uciążliwego zatrzymania.
Jak się okazało, przy dojeżdżaniu do remontu 52-letni kierowca z Rumunii musiał wykonać bardzo gwałtowne hamowanie. To przesunęło ładunek płyt elewacyjnych, przewożony na dwóch pokładach i ważący łącznie 21,4 tony. Przednia ściana naczepy została przy tym wyłamana i dopchnięta aż do kabiny ciągnika. Poza tym ściana pociągnęła za sobą drugi pokład, wraz z zresztą ładunku oraz przymocowanymi kłonicami.
Z tak rozległymi uszkodzeniami ciężarówka nie nadawała się do kontynuowania trasy. Pod policyjnym nadzorem udało się jednak zjechać z pasa ruchu, ograniczając w ten sposób zator na autostradzie. Tam też ciężarówka miała czekać na kompletne przeładowanie towaru, konieczne do odholowania naczepy.
Jeśli natomiast chodzi o kierowcę, to dla niego cała historia okazała się dopiero początkiem poważniejszych problemów. Jak wykazała bowiem kontrola, 52-latek nie dysponował ważnym prawem jazdy, stając się w związku z tym obiektem niemieckiego postępowania. Kara najprawdopodobniej zostanie mu wymierzona w sądzie, a tymczasem przewoźnik musiał ściągnąć na miejsce zastępczego pracownika.