Nadal nie wolno myć ciężarówki w weekend – inspekcja przegrała, ale przepisy zostały

Fot. Kaasa Transport (FB)

Europejskie zasady czasu pracy kierowców są wręcz absurdalnie skomplikowane, ale też wyjątkowo restrykcyjne. Uświadamia to nie tylko porównanie z przepisami z innych kontynentów, ale też ciągnąca się ostatnio w Norwegii sprawa mycia ciężarówki w czasie weekendowego odpoczynku.

Jak dowiedzieliśmy się już z tego artykułu, norweska inspekcja Statens Vegvesen przegrała sprawę sądową, będąc zmuszonym do unieważnienia kary. Sąd uznał, że kierowca ciężarówki miał prawo myć ciężarówkę w czasie weekendowego odpoczynku i mógł ją przy tym przestawiać bez zalogowanej karty w tachografie. Wspólne mycie pojazdu z kolegami, połączone z weekendowym spotkaniem towarzyskim i wykonywane na prywatnym terenie, uznano bowiem za niezwiązane z przewozami drogowymi, a więc tym samym też niepodlegające rozporządzeniu o czasie pracy kierowców.

I choć kara musiała zostać odwołana, a przewoźnik planuje wręcz oskarżyć Statens Vegvesen o straty związane z przestojem pojazdu i obsługą prawną, norwescy inspektorzy zamierzają dalej… karać w praktycznie niezmieniony sposób. Gdy stwierdzą przedstawienie pojazdu w czasie weekendu, bez zalogowanej karty, będą to zgłaszali jako złamanie przepisów, będą unieważniali odpoczynki dobowe, a także będą przygotowywali kary finansowe. Otwarcie zapowiedzieli to już na łamach norweskiego magazyn branżowego „Tungt.no”. Jeśli natomiast kierowca będzie chciał uniknąć tej kary, nadal będzie musiał wyraźnie udowodnić, że przestawiał ten pojazd w ramach prywatnej inicjatywy i w ramach realizowania prywatnych celów, absolutnie niezwiązanych z poleceniami pracodawcy.

Dlaczego? Bynajmniej nie chodzi tutaj o żadną złośliwość, lecz najzwyczajniej w świecie o przepisy. Prawo wyraźnie wskazuje, że każde zajmowanie się konserwacją pojazdu, czyli też jego mycie, jest formą „innej pracy”, powinno podlegać pod normy czasu pracy, a Statens Vegvesen zwyczajnie musi takie sytuacje odnotowywać. Wyrok w pojedynczej sprawie absolutnie tego prawa nie zmienił, będąc tak naprawdę tylko wyjątkiem, dotyczącym konkretnych okoliczności. Omawiana powyżej sprawa może służyć co najwyżej jako wskazówka przy ocenie wyjątkowych sytuacji, nic więcej.

I tak oto wracamy do stwierdzenia wstępu – europejskie zasady czasu pracy kierowców są wręcz absurdalnie skomplikowane, ale też wyjątkowo restrykcyjne. A przecież wystarczyłoby stworzyć coś na wzór Stanów Zjednoczonych lub Kanady: Odpinasz naczepę i jedziesz do sklepu na zakupy – amerykańska ciekawostka dotycząca czasu pracy