MAN TGX 26.510 6×2 pod tank kontenery – ciekawy ciągnik u polskiego przewoźnika

Podobno już tego lata zobaczymy nowe unijne rozporządzenie, dopuszczające powszechne stosowanie 44-tonowych zestawów. Dopóki jednak taka zmiana się nie wydarzyła, fabrycznie nowe ciągnik o układzie 6×2, nieprzeznaczone do transportu ponadnormatywnego, pozostają w Polsce sporą rzadkością. I dlatego przyjrzymy się teraz nowości z firmy ANELTRANS.

ANELTRANS to przewoźnik z wielkopolskich Skalmierzyc, będący prawdziwym specjalistą od transportu materiałów płynnych. Firma posiada około 170 własnych cystern, w tym przede wszystkim tank kontenerów, a charakterystyczne, niebiesko-białe ciągniki kursują z nimi po całej Europie, najczęściej odwiedzając Belgię, Holandię oraz Niemcy. Jak też łatwo się domyślać, nie jest to praca o lekkim charakterze, często łącząc się z wysokimi tonażami i dużym naciskiem na osie. Stąd też decyzja, by przy najnowszym rozszerzaniu floty wybrać MAN-y TGX o układzie typu „pusher”, z dodatkową, 7,5-tonową osią pchaną oraz 58-tonowym DMC technicznym. W ostatnich dniach odebrano trzy takie ciągniki, a pierwszy z nich można już oglądać w pełnej okazałości.

Fabryczne oznaczenie prezentowanego ciągnika to TGX 26.510, co wskazuje nie tylko na trzy osie, ale również na 12,4-litrowy, 510-konny silnik. Poza tym pojazd otrzymał szereg innych elementów, które okazują się bezpośrednio związane z jego przeznaczeniem. To między innymi skrzynia biegów z retarderem, pełen pakiet ADR, klasyczny zawór hamulca ręcznego na konsoli przy fotelu, most napędowy o umiarkowanym przełożeniu 2,53, czy bardzo krótki rozstaw osi, wynoszący 2,6 metra. Po lewej stronie ramy znalazło się miejsce na 460-litrowy zbiornik ze stopniami, po prawej stronie pojawił się zbiornik AdBlue i katalizator, akumulatory trzeba było przenieść na koniec ramy, umieszczając je w specjalnej skrzyni.

Kabina to największy wariant z tego modelu, określany obecnie mianem GX. Na wyposażeniu znajdziemy tam między innymi komfortowy fotel kierowcy z dodatkową regulacją, fotel pasażera z oparciem przekształcanym w stolik, kolejny stolik wysuwany z deski rozdzielczej, automatyczną klimatyzację, 12-calowy ekran multimedialny, wirtualne wskaźniki, a także pakiet dodatkowej izolacji termicznej i dźwiękowej. Poza tym kierowca ma do dyspozycji tempomat adaptacyjny z przednim radarem, pełne oświetlenie LED oraz system wskazywania nacisków na osie.

A do tego wszystkiego doszło kilka modyfikacji, będących znakiem rozpoznawczym tego przewoźnika. Przede wszystkim, już po wyjechaniu od dealera samochód został częściowo przemalowany, otrzymując biało-czarne dodatki na kabinie. Firma ANELTRANS zajęła się tym we własnym zakresie, dysponując także warsztatem lakierniczym. Na niebiesko przemalowano również piasty, co świetnie zgrało się z szerokimi, aluminiowymi felgami marki Alcoa. Dodatkowe oświetlenie pojawiło się na dolnym orurowaniu, wyżej mamy podświetlane logo marki MAN, a na górze pojawiła się płaska tablica świetlna z logo firmy, kształtem dopasowana do fabrycznej przeciwsłonecznej. I jak widać po efekcie końcowym, wszystko to wystarczyło, by nowy TGX skutecznie wyróżnił się na drodze.

Tuż po zakupie:

Już przy pracy: