LNG o 30 proc. tańsze niż we wrześniu – rekordowy spadek po rekordowym wzroście

W nawiązaniu do tekstu z przełomu sierpnia i września:

125 euro za paliwo na 100 kilometrów – LNG przebiło barierę 5 euro za 1 kilogram

Właściciele ciężarówek na LNG doświadczają prawdziwej karuzeli cenowej. Jeszcze dwa miesiące koszty tankowania ich pojazdów pobiły wszelkie rekordy, przekraczając 5 euro za kilogram. Dzisiaj natomiast mówi się już o ogromnym spadku cen…

Na wstępie wyjaśnię, że wraz z początkiem nowego miesiąca, niemieckie sieci sprzedaży LNG aktualizują swoje cenniki oraz informują o tym klientów. Tak też wydarzyło się w dniu dzisiejszym, gdy do przewoźników rozesłano nowe ceny, przygotowane na 1 listopada.

Według tych nowych cen, koszt tankowania 1 kilograma LNG ma wynosić na początku listopada około 3,3 euro za 1 kilogram (2,75 netto). To spadek o jedną trzecią względem rekordowej ceny z września i powrót do wartości sprzed kilku miesięcy. Co więcej, podobne spadki cen mają być w najbliższym czasie odczuwalne także w innych częściach Europy. Przy tym najtaniej jest tradycyjnie w Hiszpanii, gdzie cena LNG spadła o ponad połowę, do poziomu 1,2-1,4 euro za kilogram.

Jeśli ktoś porówna to z olejem napędowym, sytuacja robi się wręcz wyjątkowo ciekawa. Patrząc bowiem na bardzo szybki wzrost cen oleju napędowego oraz AdBlue, już wkrótce jazda gazowcem znowu może być tańsza niż eksploatacja diesla. Tym bardziej, jeśli uwzględnimy przy tym państwowe wsparcie, jak niemieckie zwolnienie z opłat drogowych, czy włoski projekt dopłat: Włoski rząd dopłaci przewoźnikom do zakupu LNG – 20 proc. zwrotu z unijną zgodą

Skąd natomiast wzięła ta się sytuacja? Sierpniowy oraz wrześniowy wzrost cen LNG był efektem obaw o niedobór tego paliwa, w związku z odcięciem dostaw gazu z Rosji. Jak jednak pokazała praktyka, sytuacja nie jest aż tak zła, jak pierwotnie się tego obawiano. Z pomocą przyszła między innymi pogoda, z wysokimi temperaturami, przez co kraje nadal gromadzą gaz zamiast zużywać go na ogrzewanie. Udało się też zorganizować ogromne dostawy LNG z innych kontynentów, a terminale morskie – w tym te najważniejsze i największe, z Hiszpanii – wręcz nie wyrabiają się z ich odbiorem. Choć oczywiście nadal nie znaczy to, że przewoźnicy jeżdżący na gazie mogą odetchnąć z ulgą. Nadal bowiem nie wiadomo co przyniesie nam w tym zakresie zima, w tym początek 2023 roku.