Uwaga, nowe informacje (02.10.2023): Koniec protestu w Gräfenhausen: sami kierowcy zrezygnowali z dalszej akcji
Po ponad dwóch miesiącach kontrowersji, a momentami wręcz szokujących doniesień, druga akcja protestacyjna w Gräfenhausen, przy niemieckiej autostradzie A5, została zakończona. W miniony piątek między stronami zawarto porozumienie, obejmujące nie tylko wypłacenie środków, ale także wycofanie zarzutów.
O zakończeniu protestu poinformowała niemiecka telewizja państwowa, powołując się na doniesienia od Edwina Atemy. To właśnie ten holenderski związkowiec reprezentował wschodnioeuropejskich oraz azjatyckich kierowców, domagających się wypłaty zaległych wynagrodzeń. Do końca akcji było to około 80 osób. Za to po drugiej stronie protestu stała grupa polskich firm transportowych, kojarzonych z tym samym przedsiębiorcą i zatrudniających omawianych kierowców w oparciu o umowy o zlecenie.
Co znalazło się w treści porozumienia? Dokument ma przewidywać wypłacenie kierowcom znacznej części oczekiwanych środków. Nie upubliczniono jednak jaka dokładnie będzie to kwota i od kogo konkretnie będą pochodziły przelewy. Poza tym strony miały uzgodnić wycofanie wszystkich zarzutów. To o tyle istotne, że przewoźnik już od sierpnia określał protest bezpodstawnym, bronił się brakiem jakichkolwiek zaległości w wynagrodzeniach i dlatego też zgłosił kierowców do prokuratury, oskarżających ich o wymuszenie.
Na koniec przypomnę, że był to już drugi protest w tym samym miejscu, dotyczący tych samych przedsiębiorstw. Poprzednia akcja miała miejsce w kwietniu bieżącego roku i trwała około półtora miesiąca. Sam Edwin Atema natomiast zapowiedział, że w przypadku tych polskich firm problemy właśnie zostały rozwiązane, ale ogólna walka z nadużyciami w branży, przy zatrudnianiu pozaunijnych kierowców, będzie kontynuowana. Zaangażowanie w tego typu działania zapowiedział też niemiecki związek zawodowy DGB.